- To jest Sarah - powiedział Ross, kiedy do stolika podeszła dziewczyna. Miała krótko obcięte blond włosy, ciemną karnację i była ubrana w dość krótką - chyba zbyt krótką jasnoniebieską sukienkę, która doskonale podkreślała jej długie i zgrabne nogi. Nic dziwnego, że szczęka opadła wszystkim chłopakom w naszym gronie.
- Cześć - odezwała się w końcu.
- Kim jesteś urocza dziewojo? - zapytał Rocky. Vanessa groźnie na niego spojrzała, marszcząc brwi.
- Jeśli spróbujesz się do niej przystawiać i jeszcze jeśli raz tak powiesz źle się to dla ciebie skończy. Rozumiemy się? - powiedziana szeptem Vanessa do swojego chłopaka. I tak słyszałam, zresztą cala reszta zapewne tez. Jest konkretna.
- To moja koleżanka. Poznaliśmy się niedawno na planie - dodał Ross
- Jesteś aktorka? - zapytałam tak nagle
- Nie. Stażystką. - Jaka rozmowna dziewczyna. Czułam, że się we mnie gotuje. Czy to zazdrość?
Rozmowa trwała i trwała, a ja miałam wrażenie że ta ich przerwa nigdy się nie skończy. Wreszcie Riker wstał z miejsca.
- Ruszcie się. Przerwa się skończyła. Czekają na nas. - Alleluja!
Wszyscy wstali i chwilę później znajdowali się już na scenie, przygotowując się do dalszego występu. Oblała mnie fala ulgi. Od razu czułam, że nie przepadam za tą dziewczyną. Ale robiłam dobrą minę do złej gry. Wzięłam głęboki oddech i poszłam z dziewczynami na parkiet, chociaż udając że wszystko jest w porządku.
- I jak wam się podoba ta Sarah? - przekrzykiwała głośną muzykę Ally
- Zdecydowanie jest zbyt ładna - odparła Vanessa, wybuchając śmiechem
- Dobra skończmy o niej gadać. Po prostu udawajmy, żre nas nie obchodzi i dobrze się bawmy - dodałam po chwili. Miałam dość tego tematu.
- Dobrze się bawić? A co my niby robimy? - zaśmiała się brunetka. - To ty wyglądałaś przy stole jakbyś chciała komuś nieźle dowalić!
- Coo? Wydaje ci się, złotko - prychnęłam.
- Złotko? Tego jeszcze nie było.
- Scarlett, wszyscy widzą to że jesteś zazdrosna.
- Dobra, wiecie co? Nie da się z wami tańczyć. - machnęłam ręką na znak obrazy i poszłam w inną stronę.
Szłam wzdłuż brzegu. Musiałam trochę ochłonąć. I to dosłownie, bo od tych procentów zaczynało mi się kręcić w głowie i zrobiło mi się strasznie gorąco po tych tańcach. Usiadłam na ciepłym piasku. Na plaży, oprócz imprezowiczów, było widać już tylko pary, uroczo spacerujące. Nie dobrze mi się robiło od tego widoku.
- Oh mam dośc! - powiedziałam sama do siebie, po czym wstałam i lekko zachwiałam się.
- Az tak źle? - odezwał się jakiś głos za mną. Błagam żeby to był Ross. Błagam! Odwróciłam się na jednej nodze. Nie, to nie on.
- W sumie to nie jest aż tak źle. - Przede mną stał brunet, może trochę wyższy ode mnie, był dobrze zbudowany i jednym słowem mówiąc: przystojny. - Może być już tylko lepiej - uśmiechnęłam się zalotnie, knując w mojej główce chytry plan.
- Jestem Harry.
- Miło mi, Harry. - podałam mu dłoń. - Jestem Scarlett.
- I pewnie jesteś samotną dziewczyną, która nie ma co robić z życiem i przychodzi na plaże z myślą, że jakaś magiczna siła rozwiąże jej problemy. Mam racje?
- Aż tak to wyglądało?
- No i masz wypite.
- Z tym się zgodzę. Co do reszty, to nie do końca.
- To co cię tu sprowadza?
- Właściwie zostałam wyciągnięta tutaj przez moich przyjaciół.
- Ale jesteś sama.
- Wyszłam sobie na spacer. R5 ma tutaj koncert. - spojrzałam kilka metrów dalej - Który się już skończył.
- Jesteś dziewczyną Ross Lynch'a, tak?
- Tak. To znaczy nie. Nie wiem. Ja... To skomplikowane.. Chwila, skąd to wiesz?
- Nie żyje na pustkowiu - uśmiechnął się
- No tak. Nie, my nie jesteśmy razem już.
- Rozumiem. - I zapadła ta niezręczna cisza. - Widzę, że nie jesteś za bardzo w humorze, to może ja sobie już pójdę...
- Nie! To znaczy... Chodź ze mną na drinka. - Nic lepszego nie wymyśliłam, a on miał racje. Nie byłam w humorze. Nie mogę psuć sobie chwil swojego życia przez głupi wypadek Rossa.
- Jesteś pewna? Wyglądasz na niezdecydowaną?
- Tak, na pewno. Idziemy?
- Pewnie.
Udaliśmy się do baru. A po pół godzinie rozmawialiśmy ze sobą jakbyśmy się znali z parę dobrych lat.
- Scarlett, co ty tu robisz? - Nagle pojawił się Ross, nie wiadomo skąd. Dobrze, że chociaż nie było z nim tej dziewczyny.
- Rozmawiam z Harrym?
- Jest już późno, a my się zbieramy, więc chodź.
- No już już. - zaczęłam sączyć mojego drinka, żeby opróżnić całą szklankę.
- Scar!
- No idę już, poczekaj. - Dobra teraz albo nigdy. Niech poczuje co to zazdrość. - Dobra, to pa Harry. - mocno przytuliłam chłopaka i cmoknęłam go w policzek. Sama nie wiem czemu posunęłam się aż tak daleko ale to chyba wina tych drinków. - Idziemy Ross?
- Jasne. - Panowie wymienili się jeszcze wrogimi spojrzeniami, a potem zostawiliśmy Harrego samego w barze.
- Kto to był? - zapytał blondyn
- Harry.
- Skąd go znasz?
- Poznałam go dzisiaj.
- Kim jest?
- Kurde, musisz o wszystko pytać? Kim jesteś? Moją mama? - Chyba trochę zbyt ostro go traktuję.
- Martwię się - zatrzymał się
- Że co kurwa! Martwisz? Myślałam, że masz na mnie kompletnie wyjebane!
- Czemu przeklinasz? Ty nie przeklinasz.
- A skąd ty to możesz wiedzieć, co Ross? - spojrzałam w jego zakłopotane oczy.
- Bo jeszcze nie słyszałem, żebyś przeklinała. Miałem wrażenie, że jesteś taką grzeczną dziewczynką.
- To źle ci się wydawało. Powiem ci coś. Idź sobie do tej twojej blond dziuni i zostaw mnie w spokoju. Byliśmy blisko, nawet bardzo, ale dużo się zmieniło. A to wszystko twoja wina, wiec daj mi w spokoju poukładać sobie moje życie na nowo! - wybuchłam płaczem.
- Nie płacz - wziął mnie w ramiona. Nie wiem, czemu go nie odrzuciłam. Chciałam to zrobić ale nie mogłam. Było mi tam tak dobrze. - Nie płacz skarbie. - Otarł łzy z moich policzków i skierował moją głowę tak, żeby nasze spojrzenia się spotkały.
- Co ty robisz?
- Ciii... - zaczął się przybliżać. Nie wiem czy tego chciałam. To się działo tak szybko... Zbyt szybko. Chciałam tego. Pragnęłam tego jak nic innego! I wtedy zobaczyłam ją. Tą dziewczynę z którą przyszedł. I przypomniało mi się co mówił mi dzisiaj. I to jak patrzył na Sarę.
- Zostaw mnie! - odepchnęłam go z wielkim bólem w sercu.
- Dlaczego? Myślałem, że tego chcesz...
- I co z tego że ja tego chcę? Ty myślisz, że jak mnie pocałujesz to będzie okay? Nie, Ross! Nie jestem zabawką, wiesz. Powiedziałeś mi dzisiaj, że możemy zostać przyjaciółmi. Nie obwiniam cie o to, że mnie nie pamiętasz, ale nie rób ze mnie idiotki! Znam cię za dobrze. Pamiętam jaki byłeś jak się poznaliśmy. Dlatego daruj sobie to wszystko i wracaj do Sary. - Łzy płynęły po policzkach strumieniami. Nie mogłam się powstrzymać.
- Scarlett... - złapał mnie za rękę
- Nie! - Puściłam go i pobiegłam w stronę sceny, gdzie juz od dawna wszyscy na nas czekali.
_________________________________________________________________________________
Drogi Pamiętniku!
Leżę teraz w pokoju i zastanawiam się nad tym wszystkim co się stało. Jak to w ogóle możliwe? Chciałam się chociaż dzisiaj dobrze bawić. I tak po części było... Cudownie bawiłam się z Harrym. Był naprawdę przystojny i podobało mi się jego poczucie humoru. Mimo, że trochę go wykorzystałam, żeby wzbudzić zazdrość w Ross'ie.
Czemu on chciał to zrobić? Czemu się tak dziwnie zachowuje? Tak bardzo chciałam go pocałować, poczuć się znowu tak jak wcześniej. Poczuć się kochaną. Poczuć, że jestem najważniejszą osobą w jego życiu... Może nie powinnam mu przerywać? Nie wiem, czy dobrze zrobiłam. I znowu jestem w kropce. Może to jakiś znak, że powinnam zacząć wszystko od nowa. Całe moje życie. Powinnam stawić temu czoło. Nie mogę chodzić cały czas smutna! Od jutra biorę się za siebie!
__________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
~Olivia~
Na pewno już Ross pamięta Scarlett i też chciał tak jak ona w nim wzbudzić zazdrość. Mam nadzieje że Ross naprawde odzyska pamięć i Scarlett mu wybaczy i będą razem.
OdpowiedzUsuńRobi się coraz ciekawiej ;) Czekam na więcej. Mam nadzieje że będziesz (chociaż w wakacje) wstawiać rozdziały częściej
OdpowiedzUsuńKiedy next? :)
OdpowiedzUsuńPostaram się dzisiaj :)
UsuńPostaram się dzisiaj :)
UsuńBardzo sie ciesze. Jeden z najlepszych blogów <3<3
UsuńDziękuję Wam wszystkim 😻
UsuńOj nie ma za co. :* od czego są fani ;)
UsuńMiał być dzisiaj, tzn wczoraj. No ale czekam dalej :)
OdpowiedzUsuń