środa, 23 października 2013

Rozdział 22

Szkoła Życia & Niezręczna Sytuacja


25.11.13
                                                              Drogi Pamiętniku
  Po cudownym szkolnym spektaklu nic ciekawego się w moim życiu nie działo... No prawie... Niedawno pierwszy raz w życiu nieźle się upiłam :) Ale było warto... Ross poznał moją kochaną rodzinkę i ... A no tak.. Tego samego dnia o mało co przespałabym się z Ross'em. Ale nie wyszło. Może to i lepiej. Gdyby matka się dowiedziała to by mnie chyba zbiła...Oprócz tego Van i Rocky wczoraj byli na randce! Ale chyba coś im nie wypaliło. Tak przynajmniej było widać po minie Rocky'ego...<3

___________________________________________________________________________________
  Odłożyłam zeszyt, zerknęłam jeszcze tylko w lustro i zeszłam na dół... Schodząc, usłyszałam tylko głos mojego brata i kogoś jeszcze...
- No mówię ci! Tak było .... - to był Ross - I potem podchodzę do niej i mówię... - spojrzał w moim kierunku - Hej kochanie!
- Cześć. Co ty tu robisz?
- Gadam z twoim bratem.
- O wow. Nie wierzę. Chris potrafi rozmawiać z kimś innym niż ze swoimi kumplami...
- Bardzo śmieszne siostra... A wiesz twój chłopak jest nawet spoko. I fajnie się z nim gada o dziewczynach... - przybili sobie piątkę
- Może się czegoś nauczysz.
- ... I jeszcze obiecał że nauczy mnie grać na gitarze!
- Ty i gitara? ... Ross, radzę ci uważać..
- Wyluzuj... Nic nie zepsuję.. - usiadłam do stołu i zaczęłam jeść tosty
- A tak a pro po... To po co przyszedłeś? Na serio?
- Muszę jechać na plan... I pomyślałem, że cię podwiozę.
- Byłoby super. Bo nie chce mi się jechać tym zaśmieconym autobusem.
- Tylko się pośpiesz. - uśmiechnęłam się. Chwilę później w trójkę siedzieliśmy już w samochodzie...
                                *
... Chris wyszedł z samochodu. Ja również chciałam wyjść, ale blondyn pociągnął mnie z powrotem za rękę...
- Ross, muszę iść na lekcje.
- Wiem. Um..O której dzisiaj kończysz?
- O 14.00. A co?
- Nic... Bo jak chcesz to możesz wpaść dzisiaj i ...
- Aha.. Wiesz nie za bardzo mogę, bo najpierw idę do Vanessy, a później muszę się siostrą opiekować...
- Czyli wolna hata?
- Nie... ty chyba nie myślisz o...? - uniósł dwukrtotnie brwi
- Dokładnie tak...
- Yyy... Zobaczy się..To pa. Muszę lecieć. - cmoknęłam go w usta i pobiegłam w kierunku szkoły... Hmm? Dlaczego spękałam? Sama nie wiem. Przecież ostatnio chciałam z nim... A teraz...Chyba nie jestem gotowa...Muszę wymyślić coś innego..
___________________________________________________________________________________
*W tym samym czasie - szpital*
- A tak właściwie dlaczego musieliśmy tu z tobą przyjechać? - zapytał oburzony Ratliff
- Bo zaraz jedziemy załatwiać ostatnie formalności dotyczące naszej trasy. Więc siedź cicho. - odparł Riker
- Bez sensu. Nie chce mi się tu siedzieć i czekać aż Ally raczy wyjść z gabinetu...Ej Rocky, idziesz się przejść??
- Nie za bardzo mi się chce.. Chociaż... - spojrzał na Ell'a, następnie wstał i oboje udali się w kierunku drzwi... - Postaramy się niczego nie zepsuć! - krzyknął jeszcze Rocky do brata. Blondyn załamał ręce i położył je sobie na głowę...
- To się źle skończy...
                                                     *
 [...] Riker miał rację...Po zostawieniu brata samego w poczekalni, Rocky i Ell poszli się rozejrzeć. Chodzili po całym szpitalu. Od góry do dołu. Aż trafili na piętro, gdzie znajdował się gabinet do pobrań krwi itp. Weszli do środka, aby ''zbadać teren''...(mieli szczęście że nikogo nie było w pomieszczeniu). Ratliff założył na sobie fartuch i rękawiczki pielęgniarki. Natomiast Rocky przejrzał wszystkie szafki, które były wypełnione różnymi strzykawkami, płynami, tabletkami i różnymi lekarstwami oraz sprzętami. Nie zainteresowało go, wręcz przeciwnie, od tych wszystkich zapachów nawet go zemdliło...Po dłuższym czasie spędzonym w gabinecie postanowili opuścić pomieszczenie, ale usłyszeli czyjeś kroki. Pędem wyszli przez drugie drzwi, tłukąc po drodze kilka buteleczek stojących na biurku. Wychodząc Rocky wpadł dodatkowo na jakąś dziewczynę...
- Patrz jak chodzisz! - oburzyła się dziewczyna, upuszczając przy tym pudełko, które trzymała w ręku...
- Sorry...Nie zauważyłem cię.. - spojrzał na dziewczynę - Vanessa?
- Rocky?... Co ty tu robisz?
- Zwiedzam. A ty?
- Przyszłam w odwiedziny do babci...
- Fajnie. Yy..To znaczy nie dla babci, tylko dla ciebie..No..Ale, że dla ciebie w tym sensie, że dobrze, że ją odwiedzasz... - szatynka zaśmiała się
- Tak, tak..I tak połowy nie zrozumiałam Haha...
- A jeśli chodzi o tą randkę to...
- Wiesz co Rocky, trochę się śpieszę...Ale jak chcesz to możesz dzisiaj do mnie wpaść.. - na buzi chłopaka zagościł szeroki uśmiech - Tak. Możesz nawet wziąść Ross'a ze sobą..
- Ross? A po co? ... Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że ty i on...
- CO?! Nie... Chodzi o to, że Scar do mnie przychodzi i możesz go też wziąść. Zrobimy sobie taki super wieczór. Co ty na to?
- Jasne..Dobra, to do wieczora! - pożegnał się i wrócił do przyjaciela...
                                             *
- Co tak długo? - zaczęła Allyson po przyjściu chłopaków
- Yyy... Zgubiliśmy się. - palnął Ell
- Zgubiliście?... Dobra, nie wnikam.
- Mam nadzieję, że nic i zniszczyliście i nie będę musiał się za was tłumaczyć... - dodał Riker
- Skąd... - odparł Rocky - To..Może już pójdziemy? Trochę mi się śpieszy.. - powiedział po czym znalazł się już przy wyjściu...
___________________________________________________________________________
   Ross i ja siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy TV, nagle do domu wparował Rocky, który od razu pobiegł do swojego pokoju, Ratliff oraz Riker i Ally, którzy znowu się kłócili...
- Ally! - podbiegłam do blondynki i przytuliłam ją - Jak ja cię długo nie wiedziałam! Tęskniłam za tobą...
- Ja też..Nareszcie jestem zdrowa! - odparła dziewczyna
- umm...Kochanie, możemy pogadać NA GÓRZE? - wtrącił Riker
- Oczywiście. - dodała po czym poczłapała na górę za blondynem
                                        *
  Do salonu wszedł Rocky...
- Ruszcie się!
- Bo? - odparł Ross
- Yy..Idziemy dzisiaj do Van na imprezkę, hello!
- My?
- Tak, Ross.
- O kurde. Kompletnie zapomniałam. Ale tylko ja miałam do niej dzisiaj przyjść... - wtrąciłam
- Tak, tak wiem...Ale rozmawiałem z nią dzisiaj i... Nieważne! Opowiem wam po drodze. No już, ruszcie swoje cztery litery! - blondyn zrobił niezadowoloną minę, wstał, posłał bratu groźne spojrzenie, wziął kurtkę i poszedł po kluczyki...
                                            *
  Dziesięć minut później znajdowaliśmy się przed domem szatynki. Otworzyła nam i wpuściła do środka...Po kilku minutach siedzieliśmy już wspólnie w salonie zajadając chipsy i nabijając się z różnych głupot...Chłopacy jak to chłopacy skorzystali z propozycji Vanessy i wzięli butelkę z winem...
- Ross, co ty robisz? - zapytałam - Przecież prowadzisz...
- No to się przejdziemy. Daleko nie mamy...Spokojnie. - uspokił mnie i również zaproponował kieliszek..
  Po pół godzinach nam było widać działanie alkoholu. Postanowiliśmy zagrać w butelkę, ale taką ''bez granic'' ...Jako pierwszy kręcił Rocky, później Van, ja, Ross i tak w kółko jakoś to szło...Pytania były dziwne i różne. Przeszliśmy też do wyzwań.
- Dobra, no to [...] - zakręcił blondyn - [...] Nessa! - uśmiechnął się
- Pytanie! - odpowiedziała stanowczo - Wybacz Ross, ale trochę boję się twoich wyzwań
- Jak tam chcesz...To.. Dlaczego wasza randka wczoraj nie wypaliła??Hm?
- Yyy... Bo... - spojrzała w stronę szatyna - Po prostu..Było fajnie, tylko, że ..- zwróciła się do Rocky'ego -  Lubię cię takiego jakim jesteś. Jak się wygłupiasz, gadasz różne głupoty i nie przejmujesz się tym co mówią innym..A wczoraj jakoś dziwnie się zachowywałeś. Myślałam że jak zaczniemy się spotykać to nic się nie zmieni. Będziemy sobą.
- Yy..Masz rację. Nie wiem czemu się tak dziwnie zachowywałem..Przepraszam. Może umówimy się jeszcze raz?
- Pewnie... - wstała, podeszła do chłopaka i pocałowała go. Ja zrobiłam tylko''Ooo..'', natomiast Ross ''Buu!''
- Dobra. Koniec tej romantycznej nudy. Gramy dalej. Na całego! - wtrącił blondyn i sięgnął po swój kieliszek
- A.a.a..Tobie już chyba wystarczy - zabrałam mu go
- Ale...
- Siedź cicho i graj. - dodała Van i zakręciła butelką.Wypadło na mnie...
- Wyzwanie. - przyjaciółka posłała mi spojrzenie typu '' Oo, teraz to się lepiej bój''
- Okey...Zadzwoń do ... Lukasa, tego kujona z naszej klasy ...I powiedz że jest seksownym kolesiem i że masz ochotę się z nim przespać...
- Oj..Bez przesady.. - wtrącił Ross
- Nie bądź zazdrosny blondasku... - odparłam i wykonałam polecenie Nessy. Lukas był zaskoczony tym co usłyszał w słuchawce..A my wybuchliśmy tylko śmiechem. Przez telefon usłyszałam tylko słowa chłopaka: '' Haha bardzo śmieszne. Spotkamy się w sądzie...No chyba że faktycznie chcesz ze mną...'' I sygnał się urwał.
- Jak on się dowie, że to ty to...Już ci współczuję.. - dodał Rocky... Graliśmy tak przez cały czas, aż doszło do Ross'a. Rocky wyskoczył z pytaniem...
- Ross, co cię łączy z Laurą?
- Jesteśmy przyjaciółmi.
- Tyle to wszyscy wiedzą... Ale było między wami coś> Np. Kiedyś?? - byłam ciekawa co chłopak na to odpowie. A wiedziałam, że odpowie coś ciekawego bo i tak miał już wzięte kilka kieliszków. Ale to co usłyszałam zwaliło mnie z nóg...
___________________________________________________________________________________


Nareszcie napisałam ten rozdział! :)Jak dla mnie taki trochę nudny. Jeszcze wpakowałam tą grę w butelkę, nie wiadomo czemu.. Ale myślę, że aż tak źle nie wyszło..... Z góry przepraszam za tak długą nieobecność, ale po prostu nie miałam czasu. W szkole za dużo zadają i za dużo do nauczenia. Jeszcze do tego nam testy próbne każą pisać. Maskara...Ale nie o tym...Nie wiem kiedy dodam następny, ale mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu powinien się pojawić :D Bardzo dziękuję wszystkim za komentarze i również o nie proszę, ponieważ one naprawdę MOTYWUJĄ! ;* Ci co mają blogi to dobrze o tym wiedzą :) 
Niedawno była akcja na tt ( tzn. kilka akcji). Dzisiaj podobno miała być ta cała lista krajów, ale znając życie będzie jutro. Miejmy nadzieję, że znajdziemy się na tej liście. Będę się o to modlić - Poland Go! Haha <33 
To chyba na tyle...Ale się rozpisałam :) Do następnego miśki <33 Love U ;*

Macie zdjęcie Scarlett w uszach myszki Miki...

~Olivia~

6 komentarzy:

  1. Super rozdział ;) Rozumiem cię... Masa nauki -.- Jestem ciekawa co takiego było między Ross'em i Laurą!
    Czekam na next =]

    OdpowiedzUsuń
  2. haha wcale nie bylo nudno, ale mnie rozczula jak tak piszesz, ze sie rozpisalas itd :D ja lubie jak sie rozpisujesz :) gra w butelke tez ciekawa :D fajna akcja z tym telefonem do kujonka ;)
    jestem mega ciekawa co bylo z laurą! czekam czekam na nexta :))))

    OdpowiedzUsuń