wtorek, 29 października 2013

Rozdział 23

Czy to już koniec?


[...] ale to co usłyszałam zwaliło mnie z nóg...Czyżbym się przesłyszała? Nie. Powiedział  to!   I to tak jakby nie był pewny...

*kilka godzin wcześniej*
Wreszcie dojechaliśmy. Drzwi otworzyła nam Vanessa. Zaprosiła nas do salonu. Ross poszedł z nami...Po kilku minutach postanowił opuścić pomieszczenie i udał się do przedpokoju...
                                                            *
   Z perspektywy Ross'a
Rozmawialiśmy w salonie. Nagle w kieszeni zabrzęczał mój telefon. Na ekranie wyświetliło się zdjęcie Laury. Wyszedłem z pokoju i odebrałem...
- Ross? - odezwała się dziewczyna
- Tak?
- Dlaczego nie byłeś dzisiaj na planie i dlaczego nie odbierasz moich telefonów?
- Byłem tam z samego rana i mówiłem Jensen, że dzisiaj nie mogę wpaść...A czemu nie odbierałem? Hm..Nie mamy po prostu o czym gadać i tyle...
- Nie mamy?! ...Ty już dobrze wiesz, że mamy o czym gadać! Może i nie byliśmy ''do końca'' parą, ale chyba coś było. Posłuchaj nie mam zamiaru tego wszystkiego ukrywać!
- O co ci w ogóle chodzi?!
- Chodzi mi o to, że byliśmy razem, ale nikt o tym nie wiedział prawda?
- No...
- I nagle pojawiła się Scarlett. Spodobała ci się, zacząłeś ją podrywać i nagle jest twoją dziewczyną. A mi powiedziałeś że nigdy między nami nic nie było..
- Posłuchaj...
- Nie! To ty mnie posłuchaj, Ross. Jeśli sam jej nie powiesz o nas to ja to zrobię! I będziesz miał wielki problem!
- Dlaczego mam jej to mówić?
- Ponieważ nie chcę, żeby przez ciebie cierpiała. Tak jak ja!
- A ty cierpiałaś? Żartujesz sobie?! ... Przez ostatni czas w ogóle jakoś miałaś ze mną problem! Miałaś mnie gdzieś! W ogóle nie obchodziło cię z kim się zadaje i...
- A co miałam zrobić?! Iść do twojego domu i zrobić głupią aferę?! ...Radzę ci wyjaśnić tej dziewczynie wszystko. Czyli to, że ją spławiłeś, bo ja ci się znudziłam. Która będzie następna? Co? Może ta jej przyjaciółka? Zastanów się. Bo nie chcę, żebyś po raz kolejny skrzywdził jakąś dziewczynę!
- Dobra. Powiem jej. Może zrozumie...Ale tak, żeby nie było. To my i tak nie byliśmy oficjalnie parą. Mieliśmy tylko taki no 'romans'.
- Co za różnica. Ale znałeś ją już wtedy. I kłamałeś w żywe oczy! ...Naprawdę jesteś dobrym aktorem... Weź sobie moje słowa do serca. Radzę ci! Cześć. - rozłączyła się
- Nara...  - No i co ja mam teraz zrobić? E tam...Pójdę narazie do reszty, później jej to powiem..
                                            *
[...] Po dłuższym czasie Ross wrócił do salonu...
- Gdzie ty tak długo byłeś? - spytał Rocky
- Yyy...  Z pracy..Dzwonili..
- Aha...
___________________________________________________________________________
*chwila obecna*
[...] Wszyscy siedzieli cicho i patrzyli na Ross'a, który chyba dopiero w tej chwili pojął co właśnie powiedział...
- Co powiedziałeś?! - zaczęłam
- No, że byłem kiedyś z Laurą. No tak powiedzmy. Zawsze między nami coś było, ale nikt o tym nie wiedział.
- Dobra...Ale tak dla jasnej sprawy.. yy..Do kiedy z nią 'niby' byłeś??
- Nie wiem...Tak właściwie chyba do urodzin Rocky? Tak. Chyba tak.
- Weź bracie już nie pij i się ogarnij! - wtrącił Rocky
- Do tak, raczej to było w twoje urodziny. A później już się tak często nie widywaliśmy i..
- Ale w Rocky'ego urodziny byłeś już tak praktycznie ze mną. No próbowałeś...
- No tak.
- Czyli miałeś dziewczynę, ale chciałeś mieć inną bo tamta ci się znudziła?
- Nie do końca, bo...
- Wiesz co, ty już lepiej nic nie mów. Na dzisiaj starczy! - wszyscy zamilkli. Po dłuższej chwili postanowiłam się wreszcie ocknąć - ... Dobra. Ja mam dosyć. Idę do domu. - oświadczyłam
- Zaczekaj, pójdę z tobą.. - dodał Ross
- Poradzę sobie.. - wzięłam torbę, pożegnałam przyjaciółkę i pobiegłam w kierunku domu...
- yyy..To co teraz? - zapytał ze zdziwieniem blondyn
- Idziemy do domu...Jak trochę wytrzeźwiejesz to może zmądrzejesz... - chłopcy również udali się do domu...
___________________________________________________________________________________
   Siedziałam w moim pokoju na łóżku i zastanawiałam się co tak na prawdę przed chwilą się stało. Ale tego nie pojmowałam... Może on sobie to wymyślił? Może nie chodziło o to?... A może po prostu to prawda?! A jak to było wszystko specjalnie, żeby Laura była zazdrosna? ...Grrr.Muszę się zamknąć! Ale nie mogę przestać o nim myśleć... położyłam głowę w poduszkę próbując zasnąć. Nagle usłyszałam wibrujący telefon w mojej kieszeni. Nie chciałam nawet spojrzeć kto dzwonił. Bałam się że to on,a nie za bardzo mam ochotę na rozmowę z Ross'em...Wyciągnęłam go jednak z kieszeni i spojrzałam na ekran...
___________________________________________________________________________________


Hejka! :) Napisałam ten rozdział :) Nareszcie! Był straszny do napisania :) Ale jest i mam nadzieję, że się podoba ;* Mi się wydaje, że jest trochę dziwnie napisany..W ogóle ta rozmowa Ross'a z Laurą, ale chyba nie jest aż tak źle :)W następnym to się wszystko wyjaśni więc... 
Jak myślicie kto zadzwoni do Scar?? 
Trzymajcie się miśki <333

~Olivia~

3 komentarze: