Cwana Lala
Powoli kończył się listopad i zaczynał grudzień... Po męczącym tygodniu z ''nową koleżanką'' nareszcie nastał weekend! ... Dzisiaj super nocka u Rydel! Jej! Nareszcie sobie pogadamy. Bo ostatnio jakoś nie było czasu. Albo problemy z Ross'em, albo Bella...
______________________________________________________________________________
30.11.13 (sobota)
Wstałam dość wcześnie, żeby przygotować Nessę na wyjazd..Jestem w szoku, że mama dała się namówić i puściła jej malutką córeczkę na cały weekend do koleżanki. Tak czy inaczej, pozbyłam się jej i nie muszę zostać w domu i niańczyć...Wyszykowałam siostrzyczkę, a Chris ją zawiózł.
Ubrałam się, zjadłam jakieś śniadanie i pognałam do Delly, która prosiła mnie o pomoc...W jednej chwili byłam przed drzwiami moich sąsiadów. Otworzył mi zawsze uśmiechnięty Ell...
- Hejka! - krzyknął
- Hejka, Ell! - przywitałam się i weszłam do środka
- Rydel mówiła że masz przyjść i posprzątać...
- Że co?
- Noo..A nie?
- Miałam przyjść jej pomóc.
- Aaa.. No to pewnie w sprzątaniu.. - wtedy z góry zeszli Rocky z Rikerem
- A wy gdzie idziecie? - zapytałam, widząc że chłopacy razem z Ratliffem wychodzą z domu
- Po zakupy. To nara! - krzyknął Rocky
- Aha.. - poszłam do kuchni, do której właśnie weszła Delly..Chwilę sobie pogadałyśmy, a potem zabrałyśmy się za sprzątanie, ponieważ jutro przyjeżdżają rodzice Lynch'ów...
*
Delly zabrała się za sprzątanie łazienki, a ja poszłam do pokoju chłopaków... Weszłam do pierwszego pokoju.. Jak się okazało był to pokój Ross'a...otworzyłam drzwi, zostawiłam miotłę i inne środki sprzątające obok szafy i postanowiłam zająć się zaścieleniem łóżka..Podniosłam kołdrę i zobaczyłam prawie na pół nagiego blondyna. Od razu ją puściłam na ziemię..
- Ross!
- Scarlett! - krzyknął przestraszony lub bardziej zaskoczony chłopak - Co ty tu robisz?!
- A ty? Nie jechałeś z braćmi po zakupy?
- Chyba sobie żartujesz..Jest sobota, a wtedy śpię zwykle dłużej.. - uśmiechnął się
- Jest 11.00..
- No właśnie..Mi się nigdzie nie śpieszy.. - spojrzał na mnie obojętnie, podniósł z podłogi kołdrę i z powrotem się pod nią schował
- Ross! Wstawaj! - zaczęłam go szturać - Muszę tutaj posprzątać!
- To mnie zmuś! - wzięłam kołdrę i wyrzuciłam przez okno
- To jak, poddajesz się??
- Nigdy! - uśmiechnął się zadziorczo i pociągnął mnie z całej siły za rękę..W jednej chwili znalazłam się obok blondyna na łóżku..On tylko na mnie popatrzył, chwycił za koc i okrył nas oboje...
- Wow..To ten twój extra pomysł?
- Mhm...
- Czyli, że teraz jesteśmy jak te dzieci, które się bawią w namiot z koca, tak?
- Ach te wspomnienia co nie.. Tylko, że wiesz.. My już jesteśmy dużymi dziećmi. Jak byliśmy mali to bawiliśmy się zabawkami w takim namiocie, a teraz... - nie dokończył tylko spojrzał na mnie swoim zabójczym spojrzeniem i uniósł dwukrotnie brwi
- Nawet nie chcę wiedzieć co teraz myślisz..
- Oj..Wiem, że ty też o tym myślisz.. - zaczął się do mnie zbliżać, aż do pokoju weszła Delly i zaczęła się wydzierać...Skończyło się na tym że Ross sam sprzątał swój pokój. Ja i Rydel zajęłyśmy się kolejno pokojami reszty chłopaków, kuchnią i na końcu salonem... Zdążyliśmy o 15.00. Później mieliśmy już czas wolny...
______________________________________________________________________________
Około godziny 15.30 poszłam do domu coś zjeść. Nikogo oczywiście nie było..Ale była kartka (moja mama chyba lubi pisać takie karteczki, bo często je zostawia heh) : Córeczko. Jesteśmy na kolacji u znajomych. Nessa jest u koleżanki na weekend, a twój brat pewnie siedzi u Jim'iego..Wrócimy późno, więc na nas nie czekaj. Całuję. Mama. :)
Super. Chata wolna, ale i tak nocuje dzisiaj u Rydel, więc wszystko mi jedno...Zjadłam to co było w lodówce i poszłam naprzeciwko... Na początku siedzieliśmy w ciszy w salonie, ponieważ nie było prądu..Następnie prąd wrócił, chłopacy z okrzykiem radości włączyli szybko jakiś film...
Był nudny..Ale nikomu nie chciało się wstać i go zmienić. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi..
- Rodzice? - pomyślał głośno Rocky
- Nie..No co ty... - palnął Ross i poszedł otworzyć..Przed jego oczami ukazała się znajoma blondynka
- Hej. - przywitała się
- Hej... - odparł chłopak
- Ty jesteś Ross?
- Takk...
- Wiedziałam. A ja jestem..
- ..Bella.
- Wow..Skąd wiedziałeś? Rocky ci mówił?
- Nie.. Gdzieś słyszałem.. - odpowiedział szybko
- To fajnie..Yy..Przyszłam do Rocky'ego. - przy drzwiach momentalnie znalazł się szatyn - O hej, Rocky..
- Hejka. Yy..Ross możesz nas zostawić..
- Spoko... - odszedł
- Przyszłam ci podziękować..
- Za co?
- Ze mi powiedziałeś gdzie mieszka mój kolega..No kilka dni temu. Pamiętasz?
- Tak, oczywiście, że pamiętam..
- No..I chciałam się ciebie zapytać, czy nie poszedł byś ze mną np. jutro się przejść po mieście czy coś??
- Wiesz..Ja mam dziewczynę..
- Ale mi nie chodzi o randkę..tak po prostu..Bo wiesz, ja tu nikogo nie znam..No oprócz ciebie i tamtego kolegi..
- A Scarlett..?
- Ach ona..No wiesz niby się przyjaźnimy ale ona się teraz zachowuje jak gwiazda, myśli, że jest nie wiadomo kim...
- Ona? Serio? Jakoś mi to do niej nie pasuje...
- Mi też..Ale tak jest.. - powiedziała cienkim głosem, udając płacz
- Nie martw się, mogę cię jutro oprowadzić jak tak bardzo ci na tym zależy..
- Naprawdę? Dziękuję! - rzuciła mu się na szyję i pocałowała w policzek
______________________________________________________________________________
*Tymczasem w salonie*
- I mówisz, że to była ona? - zapytałam z ciekawości
- Tak. Jestem pewien! Ta sama podła mina..- mówił Ross
- To na pewno ona..
- Tylko czemu Rocky tak długo z nią gada? - wtrąciła Rydel
- Nie wiem..Ale ona może mu nagadać za dużo..
- Lepiej po niego pójdę.. - dodał Ell..Nie musiał daleko iść, bo do pomieszczenia wszedł Rocky razem z Bellą, która posłała mi zimne, pełne satysfakcji spojrzenie
- To jest Bella! - przedstawił szatyn..Nikt nic nie odpowiedział
- Cześć, Bella.. - zaczęłam
- Hej, kochana przyjaciółko! - podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła (no to mnie zatkało...)
______________________________________________________________________________
Hejka!!! Mam dla was rozdział, który jest dosyć dziwny hehe :D Piszcie jak wam się podoba...
I pytanko, jak zachowa się Scar po słowach Belli??
A teraz tak w ogóle z innej beczki..Jak zapewne słyszeliście, R5 będzie w Polsce!!! Tak. Będą 5 lutego 2014 roku w Warszawie (tu macie stronkę: r5rockstheworld.com) Jej..Cieszę się jak głupia..No ale zawsze coś musi być.. Nie wiem, czy pojadę, chociaż cholerie bym chciała, ale kłopot z transportem, bo bilety nie są aż takie drogie... A wy jedziecie?? Piszcie :)
A tutaj parę fotek:
Wawa na drugim miejscu
(po głosowaniu) Szok!!! Czekamy na was <33
Trzymajcie się miśki <33
~Olivia~