niedziela, 10 listopada 2013

Rozdział 25

Zrozum...


[...] Do pokoju weszła Laura...Wiedziała w jakim momencie przyjść. Ale może chociaż od niej się czegoś dowiem...
- Co ty tu do cholery robisz?!  - oburzył się Ross
- Przyszłam się dowiedzieć coś o tym o czym gadaliśmy wczoraj..Widzę, że dobrze trafiłam.. - uśmiechnęła się w moją stronę. Nie wiedziałam czy chce mi go odebrać czy mi pomóc...
- Sami to załatwimy, jasne?!
- Nie! ...Czy ty nie widzisz co robisz? Ona płacze! I to przez ciebie! Tak samo jak ja wtedy...Potrafisz tylko kłamać!
- Może mi ktoś w końcu powiedzieć o co tu chodzi?!!! - wtrąciłam przez szloch
- Chodzi tu o to, że Ross cały czas kłamie! Nigdy ci nie powiedział że coś nas łączyło i to, że zostawił mnie tak jakby nigdy nic?
- Niee...
- Właśnie. Ja nie mam do ciebie pretensji...Bo to jego wina. Nie chcę, żeby jakaś jeszcze dziewczyna przez niego cierpiała!
- Ale... - wtrącił chłopak, ale dziewczyna mu przerwała
- ...To sobie już sami wyjaśnijcie...Mam nadzieję, że za to wszystko pożałujesz Ross..To pa! - pożegnała się i po prostu wyszła
- Kotku... - spojrzał w moją stronę, chcąc mnie przytulić
- Nawet nie próbuj! - odparłam
- Dobra! Laura ma rację. Nie powiedziałem ci nigdy o niej. No ale nie miałem po co...Kiedy cię poznałem, w ogóle nie myślałem, że kiedykolwiek będziemy razem. Bo w końcu byłaś przyjaciółką mojej siostry i ...Nie miałem zamiaru ci o niej mówić, a potem jak już byliśmy razem to zapomniałem o tym..
- Zapomniałeś? Aha, okey...Ale dlaczego ją tak potraktowałeś? Jak mam ci teraz zaufać? Skąd mam wiedzieć czy ze mną nie będzie tak samo?!
- Wiem..Ale ona nie była nic lepsza. Pojechała sobie na wakacje z jakimś kolesiem, a potem wysyłała mi zdjęcia i głupie sms'y. Wiesz jak się uczułem? No i uznałem że to już koniec. Ona chyba też...
- Dobra. Nie obchodzi mnie co ona robiła i co ty wtedy robiłeś. Powiedz mi co teraz z nami? Bo ja sama nie wiem...
- Może zostańmy po prostu razem..
- ...Naprawdę?
- Yy..Tak?
- Jaa....Nie wiem...
- Nie. Proszę, nie mów... - z oka popłynęła mu łza
- Ja...Myślę, że najlepiej byłoby gdybyśmy zrobili sobie przerwę... -z ciszyłam głos
- Ale...
- Powinniśmy sobie wszystko przemyśleć... Z resztą ostatnio i tak się dużo kłóciliśmy i ... gdyby nie ta imprezka u Vanessy to w ogóle ...
- Dobra kumam...Jak chcesz. Tylko wiec że ja nie przestanę o ciebie walczyć! - spojrzałam tylko na jego załzawione oczy, odwróciłam się i wyszłam. Zamknęłam powoli drzwi, oparłam się o ścianę, ukryłam twarz w dłoniach i zaczęłam płakać...Nie mogłam się opanować. Myślałam, że Ross jest twardszy, ale zza drzwi również było słychać jego szloch... Chciałam się ruszyć i iść do domu, ale jakoś nie mogłam. Zobaczyłam tylko Ell'a i Rocky'ego, którzy wyglądali ze swoich pokoi..Wstałam szybko i wybiegłam z domu Lynch'ów...
_____________________________________________________________________________________
*Kilka minut wcześniej - galeria*
- Rydel! Rusz się! - poganiał Riker, który już przez godzinę stał na marne przed przebierlanią
- Chwila...Jeszcze tylko jedna sukienka!
- Pół godziny temu też tak mówiłaś! - chwilę później dziewczyna wyszła już w przepięknej sukience
- I jak? - uśmiechnęła się
- Ślicznie...Możemy już iść?
- Dobra, dobra...Jakiś ty niecierpliwy..Jednak z Ross'em lepiej się robi zakupy..
- Tak, tak... Szybciej! - blondynka szybko się przebrała i już mieli iść do kasy, gdy po drodze zobaczyła uroczą torebkę, pasującą do sukienki....Po około 20 minutach znajdowali się już pod domem...
                                *
- Dobra, Delly wysiadaj. Ja mam jeszcze coś do załatwienia...
- Do załatwienia?
- Tak! Chyba tylko ja się już przejmuję naszym zespołem!
- Nie tylko ty... Po prostu narazie mamy taki jakby urlop. Nie mamy wywiadów i koncertów. A rodzice wracają dopiero za tydzień...Wyluzuj..
- Wow. Nie wierzę, że ty to mówisz... - Rydel wysiadła z samochodu i udała się w kierunku drzwi... Po wejściu do środka nie zastała nikogo..W pierwszej chwili ucieszyła się że będzie miała spokój, ale po krótkim czasie usłyszała z góry odgłosy tłukącego się szkła...Szybko pobiegła na górę...
                                    *
   Wparowała do pokoju Ratliffa i zobaczyła dziurę w oknie...Załamała ręce i zaczęła się drzeć...
- Poje*ło was!
- Rydel...- zaczął zszokowany słownictwem siostry Rocky
- Co?!
- Takie słowo?
- Zamknij się i słuchaj! Nie mam zamiaru tego sprzątać. Sami to zróbcie. I..To ma dzisiaj zniknąć, bo jak nie to...
- To co? Pobijesz nas? - zapytał Ell
- Nie. Ale o wszystkim dowiedzą się rodzice. Aha i żeby nie było, o incydencie w szpitalu też...
- Skąd o tym wiesz?
- Co, myśleliście, że nikt was nie widział? ...Mamy XXI wiek. teraz w każdym pomieszczeniu mają zamontowane kamery... - posłała chłopakom groźne spojrzenie i wyszła..
                                  *
   Po drodze zatrzymała się obok pokoju Ross'a.
- Ross? Stało się coś? - zapytała przez drzwi
- Nic... - odparł. Ale jego słowa nie przekonały blondynki. Postanowiła wejść do środka
- Dlaczego płaczesz? - podeszła do niego i przytuliła go
- Co?? Ja nie płaczę... - otarł łzy
- Jasne...Nie musisz udawać takiego twardziela. I tak wiem, że coś jest nie tak...
- Dobra jesteś...
- Scarlett? - pokiwał tylko głową - ...O Rossiu...Przecież wiedziałeś, że to może się tak skończyć...
- Wiedziałem. Ale myślałem, że ze mną nie zerwie.. To wszystko przez Laurę! Nie wiem po co ona w ogóle tu przychodziła. Chce tylko mi dopiec i tyle!
- Nie możesz jej obwiniać..A co na to Scar?
- Nic. Jak ją tutaj zobaczyła to zaczęła jeszcze bardziej płakać. Później Lau wyszła i się zaczęło...
- Aha...Ja..Porozmawiam z nią.
- Dzięki. Fajnie mieć taką siostrę...
- Tylko się tu nie zapłacz..Zadzwonię do Rikera, żeby przyjechał, okey?
- Spoko. - pocieszyła go jeszcze i wyszła...
_______________________________________________________________________________________
   Siedziałam na łóżku rozmyślając co ja takiego zrobiłam. Przecież go kocham. Nie wiem dlaczego powiedziałam mu, że z nim zrywam. Źle się z tym czuję. Jestem głupia! . Położyłam głowę w poduszkę i zaczęłam dosłownie wyć...Miałam szczęście, że akurat nikogo nie było w domu. Jakoś nie miałam ochoty z nikim rozmawiać...Do tego przez cały czas dodzwaniała się do mnie Vanessa. Chciałam już odebrać, ale rozległo się pukanie do mich drzwi...Była to mama..
- Hej. Spotkałam Rydel. powiedziała mi że zerwałaś z Ross'em... - oczywiście musiała jej to powiedzieć
- No...
- Nie wiedziałam, że jest aż tak źle... Dlaczego ze mną nie porozmawiałaś?
- A po co? ...Czy ty kiedykolwiek interesowałaś się moim życiem?! W Nashville było tak samo..Nawet nie wiedziałaś jakie mam problemy w szkole. Bo zajmowałaś się cały czas albo Nessą, albo pracą...Myślałam że się zmieniłaś..Gdyby nie Delly i Ally, która tu dość często przychodzi to nie wiem co bym zrobiła...
- Przepraszam cię..Masz rację zaniedbałam cię. Myślałam, że wszystko jest w porządku. Nie odzywałaś się, nie wzywano mnie do szkoły ani nic, więc...
- Ale mogłaś zapytać! Lub po prostu zainteresować się moim życiem!
- Wiem, skarbie. Przepraszam... To co chcesz teraz porozmawiać? - zapytała z nadzieją. Ja pokiwałam tylko twierdząco głową i wybuchłam płaczem ....
   Rozmawiałyśmy tak mniej więcej dwie godziny. Później mama poszła robić kolację, a ja zaczęłam odrabiać lekcje...
___________________________________________________________________________________________
*27.11.13- środa *
  Wstałam jak zwykle o 7.00, bez żadnego entuzjazmu. Zjadłam śniadanie i pognałam do szkoły...Siedziałam jak nie przytomna na lekcjach. Miałam zwyczajnie wszystkiego dość. Czekałam tylko na dzwonek, żeby móc iść się wypłakać do łazienki...Na szczęście była przy mnie Vanessa, która pocieszała mnie i mówiła, żebym wzięła się w garść. Kiedy szłyśmy na lunch spotkałyśmy Austina i jego kumpla Kyle'a, którzy oczywiście musieli zacząć gadać o Ross'ie..
- Słyszałem, że rzuciłaś Lynch'a... - Kyle
- No i co? - odparłam
- Nic nic...po prostu cała szkoła o tym gada..
- A skąd oni wszyscy to wiedzą?!
- Wiesz Scar, on jest sławny i ... - wtrąciła Van
- A co sława ma do tego?
- Pisze na Twitterze.. - dodał Austin
- No tak...Można się było spodziewać
- Tylko nie zacznij nam tu ryczeć okey?
- Bardzo śmieszne...Spoko jeszcze daję radę..
- Serio? Bo ktoś tam mówił że wpadłaś w depresję.

.- Co?! To nieprawda!
- Oby...Trzymaj się. Chodź Kyle, spadamy na lekcje...
- Ja też już idę.. - wtrąciła Vanessa i udała się w przeciwną stronę...

                                           *
        Po skończonych lekcjach, czekałam jak zawsze na Vanessę przed szkołą...czekałam i czekałam, ale ona nie przychodziła...Chciałam do niej zadzwonić, ale zaczepiła mnie moja wychowawczyni...Odwróciłam się, a ona przedstawiła mi moją nową koleżankę z klasy.. Jak ją zobaczyłam to aż upuściłam torbę, którą trzymałam w ręku. Bo nie mogłam w to wszystko uwierzyć...
_____________________________________________________________________________________________




  Hejka :) jest rozdział 25...I jest jak dla mnie taki..Dramatyczny? No jakoś tak..Heh... Tak jest dramatyczny i nudny..A dlatego, że część pisałam wczoraj przy takim smutnym filmie i  jak go oglądałam to chciało mi się płakać i taki też wyszedł rozdział...No ale mam nadzieję, że aż tak źle nie jest...Co myślicie o tym rozdziale?? :) I jeszcze jedno pytanko..Kim będzie nowa uczennica?? 
Dobra, to chyba tyle..Następny już będzie śmieszniejszy :D .Trzymajcie się miśki <33  








Sound Check! @rossr5 #dancingoutmypantstour #louder #Dallas #R5Family

~Olivia~

9 komentarzy:

  1. Supcio rozdział ^.^ a uczennica to może jakaś przyjaciółka z innej szkoły?
    Czekam na next =]
    P.s.
    Dodałam rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No po prostu idealny.. cudo... taki dramatyczny własnie uczuciowy i wzruszający... Biedny Rossi I Scar..Głupia Lau..ale on jest słodki nawet gdy płacze..... I ta Delly i tej jej ubraniowe problemy.. No i oczywiście Rocky i Ell te i wybryki są takie słodkie.. Rozbić okno.. BEZCENNE.. :*** Słodziutki rozdział jak czytałam mało się nie popłakałam.. Kiedy next bo już się nie mogę doczekać...A i ja myślę że to ta wredna Lau.. Pozdrawiam LA Stars :*** <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;* postaram się może w tym tygodniu. Jak dam radę bo mam dużo pracy w szkole... :)

      Usuń
  3. Świeeetny! ;p ja chce następny a ta osoba to koleżanka z tamtej szkoły ;p pozdrawiam :* Hosia :* <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejuuuuuu, czekam na nexta z niecierpliwością! <3
    Uwielbiam te zwroty jakie piszesz w ich imieniu, idzie się nieźle pośmiać :D
    A ten rozdział wyszedł ci super. ;)

    A tak z innej beczki, to chciałam się pochwalić tym, że założyłam własnego bloga o przygodach Raury i R5:) ZAPRASZAM SERDECZNIE --->http://how-long-will-i-want-you.blogspot.com/ Liczę na to, że od czasu do czasu wpadniesz. <3

    Ja jestem twoją wierną czytelniczką, tyle, że zawsze z anonima pisałam, a od niedawna mam konto. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci kochana ;* Chętnie wpadnę na twojego bloga :)

      Usuń