wtorek, 19 listopada 2013

Rozdział 26

Nie zniszczysz mi po raz kolejny życia!


[...] To niemożliwe! Myślałam przez cały czas patrząc na nową koleżankę...W rzeczywistości była to ta sama wredna zdzira, która niszczyła mi życie przez dobrych parę lat. A teraz tak jakby nigdy nic pojawia się w Los Angeles?!
- Scar..Scar! - odezwała się nagle nauczycielka, widząc moje zamurowanie
- Tak?... Przepraszam. Zamyśliłam się..
- Poznajcie się To jest Bella i będzie chodziła z tobą do klasy.
- Znamy się..
- O widzisz Bella..Już zyskałaś przyjaciółkę! - skierowała te słowa do blondynki. Ta tylko spojrzała na mnie zadziornym wzrokiem
- Taa... - odparłam z niezadowoleniem
- Może oprowadzisz koleżankę po szkole?
- Właściwie to...
- Świetnie. To do zobaczenia jutro na zajęciach..- wykrzyczała i udała się w stronę swojego samochodu
- Wow..Jakie to..Urocze! Nie sądzisz?..Przyjaciółko! - zaczęła dziewczyna
- Bella, co ty tu u diabła robisz?!
- Jak to co? Przeprowadziłam się! ...Uznałam, że tutaj szybciej zdobędę sławę...
- Aha.. - chciałam już iść, ale blondynka mnie zatrzymała
- A ty dokąd? Masz mnie po szkole oprowadzić!
- Dobrze, ale to tylko na polecenie nauczycielki..Nie myśl sobie, że będę ci usługiwać czy coś..
- Oh kochana..Nic się nie zmieniłaś..Nadal jesteś kompletną sierotą, która myśli, że mi przeszkodzi. Ale wiesz co, na razie dam ci .. szansę. No chyba że naprawdę zajdziesz mi za skórę to...

- Jakoś się ciebie nie boję..Nie jestem już tą samą dziewczyną....Jak chcesz to chodź, bo nie będę tyle na ciebie czekać... - udałam się w kierunku wejścia do szkoły
___________________________________________________________________________________
*Dom Lynch'ów*
 Rydel siedziała w kuchni i przygotowywała obiad dla swoich braci, gdy właśnie zadzwonił telefon...

Rozmowa telefoniczna I
- Halo? - odezwała się blondynka
- Hej, skarbie.
- Mama? Czemu dzwonisz? Coś się stało?
- Nie. Nic się nie stało. Chciałam ci tylko powiedzieć, że wracamy za tydzień, a nie jutro..Stwierdziliśmy, że lepiej zostać tydzień dłużej niż później znowu wyjeżdżać..
- To świetnie..Spokojnie my sobie poradzimy..Wiesz co muszę już kończyć..To Pa!
- Pa pa Delly.. - dziewczyna rozłączyła się i odebrała kolejny telefon
                                                                 *
Rozmowa telefoniczna II
- Słucham?
- Delly? To ja Scarlett. Mogę wpaść na chwilę? Muszę się komuś wyżalić, bo zaraz zwariuję!
- Jasne. Wpadaj! Akurat robię obiad, więc mi pomożesz hehe ...
- Spoko. Zaraz będę..
                                                                  *
 Po kilku minutach byłam w domu blondynki..Wparowałam do kuchni cała zdyszana i zaczęłam nawijać...
- Nie uwierzysz...
- Że?
- Dzisiaj jest najgorszy dzień mojego życia!
- Myślałam, że najgorszy dzień twojego życia był wczoraj...
- Proszę cię nie rozmawiajmy o tym..Ja sama jeszcze sobie tego dokładnie nie poukładałam...
- To o co chodzi?
- Nie zgadniesz z kim będę chodziła do klasy?
- Przestań zadawać pytania, tylko mów do rzeczy!
- Pamiętasz tą dziewczynę, o której ci opowiadałam..Ta co zatruwała mi życie w tamtej szkole?
- Noo...
- No właśnie. Panna Bella mieszka teraz w LA i chodzi ze mną do klasy!
- Żartujesz?!
- Właśnie nie! I kur*a mam już dość. Nie wierzę, że to się dzieje..A już myślałam, że mam spokój na zawsze..
- Ale może ona nie będzie tutaj taka...Przecież nikogo nie zna..
- Wątpię...Ale zna Chrisa! To wystarczy..
- Nie możesz się poddać! Pamiętaj, że masz nas! Chłopaki ci zawsze pomogą...
- Dziękuję... - przytuliłam blondynkę. Do kuchni wszedł Ross
- Hej..Co tam? - zaczął ciepłym głosem blondyn
- Spoko.. - odpowiedziałam
- Na pewno? - zapytał chłopak widząc niepewność w moich oczach
- Ta..Nie. Mój najgorszy wróg pojawił się w mojej szkole!
- Ta Bella?
- Podsłuchiwałeś?
- Niee..Tylko jak przechodziłem to usłyszałem..- uśmiechnął się
- Obiad!!! - krzyknęła Delly..Po chwili wszyscy byli już na dole i jedli smaczny obiadek ( łącznie ze mną)
_____________________________________________________________________
  Po obiedzie pomogliśmy posprzątać..Później każdy z nas poszedł w swoją stronę. Riker pojechał do Allyson, Rocky zamknął się w swoim pokoju i gadał na skype'ie z Van, Rydel i Ell zaczęli oglądać jakiś film, a ja i Ross poszliśmy do pokoju..Właśnie..Na ''rozmowę''..
Weszliśmy do pokoju. Ross jak zawsze z ciągnął buty, rzucił je gdzieś w kąt i położył się na łóżku, włączając laptopa..Ja stałam przy drzwiach i tylko na niego patrzyłam...
- Czemu tak stoisz? Czuj się jak u siebie.. - uśmiechnął się - Przecież nic, no oprócz tego że zerwaliśmy to się nic nie zmieniło, prawda?
- No chyba nie...
- No właśnie.
- Umm..Czyli już jest wszystko okey? Między nami...?
- Yyy..Tak..
- Aha... - moja mina trochę posmutniała, bo myślałam, że on to jakoś przeżył i że nadal za mną tęskni a on to tak po prostu olał.. - Wiesz..Ja już chyba pójdę... - zwróciłam kroki ku drzwiom, przy których nagle pojawił się blondyn
- Co się stało? - zapytał
- Nic..Ja tylko... - usiadłam na podłodze
- Chodzi o nas?
- Tak! Zerwaliśmy wczoraj, a ty tak po prostu masz to gdzieś? Myślałam, że coś dla ciebie znaczyłam. No chyba, że znowu jesteś z ...
- Nie! Nie jestem z Laurą.. I..Jasne, że za tobą tęsknię! Jak cholera! Ale nie chciałem przy tobie tu płakać czy..Nie wiadomo co..Po prostu rozmawiałem wczoraj o tym wszystkim z Rikerem i zrozumiałem wiele rzeczy..Jak to, że nie mam przy nim ryczeć czy się użalać bo dostanę w pysk...I to, że muszę się wziąć w garść...
- Aaaa...To wiele tłumaczy..
- Wiesz..Chyba, że chcesz wrócić..
- Ross...
- No wiem, wiem..Moja wina..
- Nie tylko...
- To...Jesteśmy przyjaciółmi?
- Zawsze.. - odpowiedziałam, przytulając chłopaka
- Więc, jak będziesz miała problem z czymś to przyjdź do mnie, nie do Delly, okey?
- Okey. Dobra muszę już iść.. - podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek
- ...Ej..Przyjaciele tak nie robią... - zdziwił się
- Wiem. Ale chciałam ci też podziękować...Za wszystko - i wyszłam
___________________________________________________________________________
28.11.2013 (czwartek)
  Obudziłam się i spojrzałam z uśmiechem na okno przez które wpadały ciepłe promyki słońca. Położyłam jeszcze głowę w poduszkę,a następnie sięgnęłam po telefon. Spojrzałam na godzinę i momentalnie wstałam z łóżka. Była 7.45. Mam piętnaście minut na przebranie się, umycie i ubranie..Zaczęłam panikować..Na dole oczywiście nikogo nie było, tylko karteczka od mamy: Pojechałam szybciej do pracy, Nessa jest już w szkole, a Chris się źle czuje i zostaje w domu. Zrób sobie śniadanie..Kocham, mama :)                                                                
No świetnie. Teraz już na bank jestem spóźniona! Wzięłam z lodówki wczorajsze kanapki, łyka herbaty i ruszyłam w stronę szkoły...
Po drodze zaczepił mnie kierowca w samochodzie...
- Ej mała, jak nie chcesz się spóźnić to wsiadaj.. - odezwał się znajomy głos
- Hej, Ross..
- Hej..Wsiadaj. Podwiozę cię.. - wykonałam polecenie i po pięciu minutach byłam pod szkolnym budynkiem. Przed drzwiami stała Bella z jakimiś dziewczynami, która oczywiście posłała mi satysfakcjonujące spojrzenie..Ross wysiadł i otworzył mi drzwi..
- Dziękuję... - podziękowałam i wyszłam - Widzisz tą blondi przy drzwiach? - szepnęłam do niego
- No..To ta Bella?
- Tak.
 - Mam jej coś zrobić? - zaśmiał się
- Co? Niee..Jedź już do domu..
- A przyjdziesz dzisiaj?? - uniósł dwukrotnie brwi
- Tak..Idź już.I pamiętaj, że nie jesteśmy już razem, więc nie przesadzaj...
- Tak tak... - puścił mi buźkę i odjechał, a ja udałam się do szkoły na nieszczęsne lekcje
___________________________________________________________________________
  Po szkole wróciłam do domu, żeby zająć się chorym Chrisem. Natomiast w domu naprzeciwko...Chłopacy jak zawsze nie robili nic  (nie wiem jak można tak siedzieć cały dzień bezczynnie w domu)... Siedzieli na kanapie i oglądali głupie komedie..Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi...
- Pójdę otworzyć! - zawołał Rocky, po czym ruszył się z kanapy. Przed drzwiami stała Bella
- Hej. - zaczęła dziewczyna
- Hej.  - uśmiechnął się chłopak - My się znamy?
- Niee..Chociaż ja cię kojarzę...
- Jestem Rocky..Gram w zespole R5..
- Ah no tak! Ja jestem Bella i ...Chyba pomyliłam domy..
- A kogo szukasz?
- Chris'a Blue.
- A to naprzeciwko..
- Jesteście sąsiadami?
- Tak..I przyjaciółmi..Z jego siostrą, bo go tak właściwie nie znam..
- Fajnie. Miło słyszeć..
- A ty ich znasz?
- Tak. Też się przyjaźnimy..Z Scarlett... Jesteśmy BFF więc wiesz...Może się jeszcze zobaczymy Rocky..Pa.. - powoli się oddaliła, chłopak dziwnie na nią popatrzył i wrócił do wcześniej wykonywanej czynności.
__________________________________________________________________________________

Hejka! Mam ten zacny rozdział 26 :) Jest taki nudny...Mam nadzieję, że się spodoba :D 
A co do rozdziału to jak zauważyliście pojawiła się nowa postać - Bella. Która jest w zakładce Bohaterowie. Jest tutaj takim czarnym charakterem... 
To chyba tyle...Piszcie w komentarzach jak wam się podoba rozdział :) 
Kocham was miśki <33 




 ~Olivia~

9 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. No po prostu super jest ten rozdział a ta Bella.. Biedna Scar :**
    Czekam na next..
    Cudowny...!! :***
    Pozdrawiam LA Stars

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny rozdział i nie jest nudny:)
    czekam na next:*

    OdpowiedzUsuń
  4. super rozdził z niecierpliwością czekam na next i zapraszam do mnie http://crazzystory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Już nie lubię Belli!! Rozdział extra ;)
    Czekam na next =]

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział super. ;*
    Współczuję Scar..
    Czekam na next. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ekstra :*
    zapraszam do mnie

    http://r5-my-life-and-my-history.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Boskie *.* Jestem ciekawa co powie Scar jak się dowie o Belli i tej "BFF"
    Czekam na next =]

    OdpowiedzUsuń