sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 29

Nowy związek...


*Trzy  tygodnie później  - 19.12.13 (czwartek)*
  Minęły raptem trzy żmudne tygodnie. Przez ten czas wszystko się narazie uspokoiło..No chociaż trochę. Oprócz tego, że mam masę pracy w szkole, mam mniej czasu dla przyjaciół, a jeśli chodzi o pannę Bellę to nie jest tak źle..Co prawda była wtedy na tym 'spotkaniu' z Rocky'm, ale nic jej nie wyszło. Chłopak kompletnie się nią nie zainteresował, co ją kompletnie zdziwiło, ponieważ nigdy żaden chłopak jej nie spławił... Ale mniejsza o to. Za tydzień święta! Mam masę roboty w domu...
- Kochanie, zejdź na chwilę! - krzyknęła z dołu mama
- Już!!! - szybko zeszłam do kuchni  - Co się stało?
- Chciałam ci powiedzieć, że w tym roku święta będą u cioci..
- Czyli gdzie?
- W Bostonie.
- Że co??
- No tak...Twoja ciocia dopiero się tam wprowadziła i zaprosiła nas na święta. Z resztą będzie tam również babcia, która ma bliżej do Bostonu niż do nas..
- Ale mamo..
- Przestań. jeszcze będziesz miała swoje święta w LA..Ale nie w tym roku..
- Spoko.. - powiedziałam obojętnie. Wyjęłam z kieszeni telefon i zobaczyłam sms'a od Rydel - Umm..Mamo, mogę iść do Delly??
- Dobrze. Tylko nie wracaj za późno. Pamiętaj, że jutro szkoła.
- Tak, tak..- dokończyłam i wyszłam z domu
___________________________________________________________________________
*Dom Lynch'ów*
  Kiedy szłam w stronę domu Delly natknęłam się na Ally..
- Hejka. - przywitałam się
- Hej.. - mówiła zdyszana
- Co tak pędzisz??
- A nic..Śpieszę się do domu..Miałam pomóc mamie więc wiesz...
- Zostajesz tutaj na święta??
- Co ty..Wyjeżdżam..Na Alaskę! Fajnie co..
- Super..Chyba każdy w tym roku gdzieś jedzie..
- No..Lynch'owie też wyjeżdżają..
- Co? Jak to?
- No tak...Wiesz co sama się ich zapytaj, bo ja się śpieszę...
                                                                     
  Pożegnałam się z blondynką i weszłam do środka. Tam zastałam Stormie która pichciła coś w kuchni.. Chłopacy siedzieli w salonie z gitarami i nucili jakąś piosenkę. Przywitałam się tylko z nimi i pobiegłam do Rydel na górę.. Był tam niezły bałagan. I powyciągane walizki..Weszłam do pokoju przyjaciółki i potknęłam się o jakąś stertę ciuchów..
- Ał... - jęknęłam z bólu
- Oj. Przepraszam cię kochana..Nic ci nie jest?? - zapytała zatroskana blondynka
- Chyba nie.. - podniosłam się z podłogi - Co ty w ogóle robisz..I czemu jest tu tyle rzeczy??
- Pakuję się i wywalam te których już nie noszę...
- Wow masz niezłą kolekcję..
- Dzięki
- A co to za akcja z tym wyjazdem?
- No wiesz..Zrobili nam koncert taki przed świąteczny..Jest za trzy dni w Waszyngtonie. I chyba zostaniemy tam na święta, bo nie opłaca się wracać do LA..Wiem, że chciałaś żebym była tu na święta, ale...
- ... Ale mnie też nie będzie. Jadę do Bostonu.
- Uuu..To szkoda bo chcieliśmy cię zabrać..
- Fajnie. Ale matka i tak by mi nie pozwoliła... A gdzie Ross? Nie widziałam go na dole..
- Jest na mieście z jakąś dziewczyną..ups.Wygadałam się..Nie miałam ci mówić..
- A to niby czemu? Zabronił ci??
- Mhm...Mówił że będziesz zła i ....
- Zła? Przestań Delly. Minęły trzy tygodnie odkąd zerwaliśmy..Wszystko już jest wyjaśnione..On może się spotykać z kim chce... - trochę posmutniałam, bo wydawało mi się, że zależy mu na tym żebyśmy do siebie wrócili..
- Serio? Nie jesteś zła? Bo jakoś tego nie widać..
- Jest dobrze...A co to za dziewczyna?
- Jakaś nowa z planu... Nawet ładna..
- Aha...
- Dobra, skończymy gadać o moim braciszku, bo widzę, że nie bawi cię ta rozmowa...Pogadajmy o pewnym chłopaku...
- O kim?? - uu to mnie zaintrygowało
- No jest taki koleś. Mieszka obok ciebie i jest mega przystojny..
- O matko! Jak się nazywa, ile ma lat, jesteś z nim??
- Nie wiem, nie wiem i  nie...Widziałam go wczoraj jak szłam sobie drogą..I on tak na mnie zaczął się patrzeć i mrugnął do mnie, a ja...Uciekłam..
- Co? - wybuchłam śmiechem
- No co... Nie wiedziałam co mam zrobić to zwiałam do domu..
- Delly! Trzeba było zagadać..
- Nie bądź taka mądra. Ty jak poznałaś mojego brata to też tak od razu z nim nie...
- Jak ja poznałam twojego brata to on się w ogóle do mnie nie odezwał..
- Czemu? On zwykle umie rozmawiać z dziewczynami..
- Stwierdził, że zbyt się na mnie zapatrzał...
- Aha...I co ja mam zrobić??
- Iść do niego!
- Ale teraz? No...Jest jeszcze jasno, więc...
- No nie wiem... - podeszłam do okna
- Ej, to ten brunet, który stoi i maluje płot??
- Tak! To on!
- To dawaj..Masz pretekst..No idź!
-Spoko... - obie zeszłyśmy na dół. Rydel wyszła na zewnątrz, a ja zostałam w domu i przyglądałam się wszystkiemu z okna.
                                                                                *
       Z perspektywy Rydel
 Boże..Nie, nie pójdę do niego..Nie mogę..Kurde, a jak zrobię z siebie idiotkę..Delly, weź się za siebie! - myślałam...Podeszłam do płotu, przy którym był owy chłopak..
- Hej.. - zaczęłam nieśmiało, chłopak podniósł wzrok, spojrzał na mnie i odpowiedział
- Siema! ...Widziałem cię wczoraj. Chciałem zagadać, ale uciekłaś.. - zaśmiał się..Zrobiło mi się głupio
- Yy..No wiem..Śpieszyło mi się..
- Śpieszyło??
- Umm..Tak.. - palnęłam
- Ale dzisiaj ci się nie śpieszy??
- Niee...
- Fajnie...A masz jakieś imię, bo tak stoisz cicho?
- Tak..
- A jakie?
- Rydel..
- Extra! Ja jestem Jesse.
- Fajnie...Malujesz płot?
- A nie widać?
- No tak..Yy..To ja już chyba pójdę.. - odwróciłam się w przeciwnym kierunku, a brunet mnie zatrzymał
- Nie musisz jeszcze iść. Jak chcesz to możesz mi pomóc malować. Co ty na to??
- Pewnie. Może się w końcu czegoś o tobie dowiem, bo chyba nie jesteś zbyt rozmowny..
- Ja? jeszcze dużo musisz się o mnie nauczyć..
                                                                                               *
  Stałam i przyglądałam się całej sytuacji...Nagle ktoś złapał mnie od tyłu w talii i położył głowę na moim ramieniu...
- Na co tak patrzysz? - był to Ross
- Na Delly i nowego chłopaka
- Moja siostra ma chłopaka??
- Nie..Ale możliwe że będzie miała..
- Wow. Jestem w szoku..Nie wierzę, że sama do niego poszła..
- Nie. Ja ją zmusiłam.
- I bardzo dobrze. Przyda jej się chłopak... - ostani raz spojrzałam na nich i odwróciłam się w kierunku blondyna
- A jak tam randka?? - zapytałam
- Hah...Musiała ci powiedzieć..
- A co to tajemnica?
- Nie tylko nie chciałem cię..Martwić..
- Możesz się spotykać z kim chcesz. Nic mi do tego...
- Wiem, ale myślałem, że ty jeszcze coś do mnie czujesz..
- Umm..To źle myślałeś.
- Kumam..A i jakby co, to nie była randka..
- Spoko. - chłopak poszedł do kuchni i wyciągnął z lodówki sok..Kilka minut później do domu przyszła Rydel z nowymi newsami...Było widać, że podoba jej się ten chłopak..nawet się z nim umówiła...
___________________________________________________________________________
  Następnego dnia wstałam leniwie z łóżka.. Spojrzałam w kalendarz i zaczęłam skakać z radości - tak!! Dzisiaj piątek! ostatni dzień szkoły przed świętami..Szybko się ubrałam, zjadłam śniadanko i popędziłam do szkoły...W szkole nie było już tak znowu wesoło. Pani z biologii zrobiła nam kartkówkę, a pod koniec lekcji zdążyła mnie jeszcze zapytać. Heh pała na dzień dobry..Juhu :( Następne lekcje były nawet nawet. Nic nie robiliśmy, bo pan Duncan musiał pilnie wyjść...Najgorsza była fizyka... Pani Benett postanowiła, że zada nam na święta projekt w parach..Oczywiście, żeby było sprawiedliwie każdy musiał wylosować osobę.. Chciałam być z Vanessą, ale jej akurat dzisiaj nie było w szkole..Pech chciał że wylosowałam Bellę..Myślałam, że się załamię...Po skończonych lekcjach wróciłam grzecznie do domu...A czemu grzecznie? Ha, dobre..Austin chciał się pochwalić nową bryką i zaproponował, że mnie odwiezie, żeby mi się nic nie stało...Później zaczęłam odrabiać lekcje.. Nagle ktoś do mnie zadzwonił... Wyświetlił się numer Ross'a. Uśmiechnęłam się i odebrałam..Ku mojemu zdziwieniu nic usłyszałam tylko jakieś dziwne odgłosy, jęki i ...( można było się spodziewać co to) ...Rozłączyłam się i pomyślałam - Co za idiota! Po co do mnie dzwoni jak jest ''zajęty'' swoją nową  koleżanką - Nawet nie miałam ochoty o tym myśleć, na samą myśl chciało mi się płakać..Nie rozumiem dlaczego to zrobił..Chce się zemścić? Tylko za co?? ...Wróciłam do poprzednio wykonywanej  czynności...Ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Ponieważ byłam sama, poszłam otworzyć...Kiedy otworzyłam drzwi, aż się zdziwiłam...
___________________________________________________________________________

Heja miśki ! Tak jak obiecałam dodaję rozdział :) Mam nadzieję, że przypadł wam on do gustu... Następny pojawi się prawdopodobnie za tydzień. Będą jeszcze takie może dwa rozdziały i postaram się napisać taki świąteczny, co wy na to?? Dodam go może w Wigilię czy coś koło tego :) Mam już na niego pomysł, więc jest dobrze hehe :D No...To tak: Mam nadzieję, że ten rozdział się podoba. Proszę o szczere komentarze..Chociaż taki krótki, chociaż z anonima Pliss...:) Jest to dla mnie bardzo bardzo ważne..Oczywiście dziękuję tym osobom, które cały czas bądź od czasu do czasu starają się komentować. Kocham was!!! <33 To chyba wszystko :)
 I jeszcze taka pioseneczka :) 


~Olivia~

5 komentarzy:

  1. uuu ale akcja :)
    świetnie piszesz:)
    już się nie mogę doczekać ciekawe kto do niej przyszedł? i dlaczego ross zrobił jej takie świństwo a może to nie on??

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej swietny rozdzial! :)
    Nie jestem pewna ze to Ross chce sie mscic. Cos mi tu nie pasuje.. Ale pewnie dowiem sie za tydzien. :D
    Weny zycze i czekam z niecierpliwoscia na nexta! :) <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego, dlaczego dlaczego!!!! dlaczego w takim momencie!!! Ja chcę więcej!! Dlaczego mi to zrobiłaś?! :*** Ten rozdział jest taki fascynujący i już się nie mogę doczekać następnego :D To był taki cudowny rozdział, że jeszcze o nim myślę i myślę. I ciekawe co z tym Rossem, aż nie mogę uwierzyć że taki słodziak mógł zrobić coś tak podłego, a może to nie ona, ale nie wiem. Fajnie że takie świąteczne i taki nastrój. Wszyscy gdzieś wyjeżdżają, to LA będzie puste i mogą ich okraść. No i kto będzie pilnował?! A jak ich okradną to z czego będą żyć?!! Oczywiście żartuję a twój blog jest cudowny a rozdziały takie oryginalne. A i ta piosenka jest świetna, ogólnie tez uwielbiam Demetrię bo jest taka fajna i te jej nowe włosy :) są super. Ona ma fajne piosenki jak ty rozdziały i bloga :**** Ale się rozpisałam to dlatego że ten twój rozdział mnie jakoś tak natchnął To mój najdłuższy komentarz w czasie całej mojej pracy na blogerze. Jeszce raz świetny rozdział. Pozdrawiam LA Stars

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział!!! OMG!!! Kto się dobija?!?!?!?! Będę w niepewności przez tydzień... Ale przynajmniej będę miała czym zająć myśli ^.^
    Bardzo niecierpliwie czekam na next =]

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny jest! czekam dalej ^^ ciekawe kto to przyszedł może Bella:] pozdrawiam Hosia ^^ :*

    OdpowiedzUsuń