poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział 32 ~Świąteczny~

  I just want you for my own, more than you could ever know. Make my wish come true, all I want for Christmas is you!

                                
                                                             

                                                                  Drogi Pamiętniku
    Dzisiaj jest ten szczególny, magiczny dzień - 24 grudnia - Wigilia. Miałam nadzieję, że te święta spędzę w Los Angeles, bo w końcu niecałe pół roku już tam mieszkamy. Ale w Boże Narodzenie jesteśmy u mojej kochanej cioci Grace w Bostonie, która nas zaprosiła... Jesteśmy tu już od wczoraj. Ma ona piękny, duży dom i cudowną, ślicznie ustrojoną choinkę! Cieszę się, że tu jestem, ale jakoś..Sama nie wiem nie rozweselają mnie te święta, tak jak zwykle. Brakuje mi moich przyjaciół..Zwłaszcza Ross'a. Byłam głupia zrywając z nim, a teraz muszę przez to płakać. Z resztą ostatnio zrobiłam najgłupszą rzecz jaką mogłam zrobić... Muszę o tym zapomnieć. Nie zamierzam przepłakać tych świąt. Chcę się poczuć chociaż w ten jeden dzień szczęśliwa! <3

                                                                              ***
  Odłożyłam pamiętnik na łóżko i usiadłam na parapecie, otworzyłam okno i zaczęłam wpatrywać  się w padające płatki śniegu. Mocno się zapatrzyłam. Spadały tak wolno. Wszystko nagle jakby umilkło i widać było tylko małe migoczące kryształki śniegu... Nagle do pokoju weszła mama...
- O, już nie śpisz. To dobrze pomożesz cioci, bo ja, tata i Nessa jedziemy jeszcze do centrum handlowego.
- A po co bierzecie Nessę?
- Chce zobaczyć mikołaja. Przynajmniej nie będzie tu siedzieć i szukać po szafach prezentów..
- Wow... Spoko mogę pomóc..I tak nie mam nic innego do roboty..
- To dobrze...Um...Coś ci jest? Źle się czujesz?
- Nie..Dlaczego?
- Bo od kilku dni jesteś jakaś taka....
- A to tak..To pogoda..W LA jest ciepło, a w Bostonie zimno..Taka zmiana temperatury nie jest chyba dobra..Ale jest spoko. Nie martw się..
- Okey. - mama wyszła z pokoju. Ja ubrałam się szybko i poszłam pomóc cioci...
___________________________________________________________________________
  Szybko się ze wszystkim uwinęłyśmy jeszcze przed przyjazdem rodziców. Stół był już nakryty, a w kuchni leżały już przygotowane, pyszne potrawy... Kiedy postanowiłyśmy, że wszystko jest już gotowe poszłam do góry się przebrać... Weszłam do sypialni, otworzyłam szafę i nie wiedziałam co ubrać. Co prawda nie było tam tyle ciuchów co u mnie w domu, tylko te które zabrałam na czas pobytu.. Jednak szybko zdecydowałam się, udałam się do łazienki i po chwili byłam już gotowa...Zrobiłam jeszcze makijaż, usiadłam na łóżku i usłyszałam dźwięk gitary..A potem czyiś głos....

I don't wanna be famous,
I don't wanna be if I can't be with you.
Everything I eat is tasteless,
Everything I see don't compare to you.
Paris, Monaco, and Vegas,
I'd rather stay with you.
If I had to choose!
Baby you're the greatest,
That I could ever think to lose.

                                                  

Podeszłam do drzwi, otworzyłam je i ...Aż zaparło mi dech. Zobaczyłam go! Ross'a! Ale co on tu robi i dlaczego śpiewa? 

And I just wanna be with you.
Yeah, I can never get enough!
 
Baby I'd give it all up up,
I'd give it all up, if I can't be with you
All of this stuff, sucks,
yeah all of it sucks, if I can't be with you.
And, no oscar, no grammy, no mansion in Miami.
The sun don't shine the sky ain't blue,
If I can't be with you.
...
                                                   
                                         
- If I can't be with you! - skończył grać i spojrzał na moje całe od łez oczy
- Ja... - nie wiedziałam co mam powiedzieć. To sen. Co on tu robi?!
- Ciii.. - położył mi palec na ustach - Po prostu powiedz, że się cieszysz.. - ale ja nic nie odpowiedziałam tylko go pocałowałam i trzeba przyznać, że sam był zdziwiony moją reakcją, ale odwzajemnił pocałunek...
- Ross...Co ty tu w ogóle robisz?? Przecież byłeś w Waszyngtonie..
- Byłem,ale...To dość długa historia...- wzięłam go za rękę do pokoju, usiedliśmy na łóżku, a on zaczął opowiadać...

(retrospekcje)
Z perspektywy Ross'a

*kilka dni wcześniej - Waszyngton*
[...] Odłożyłem  gitarę i wybiegłem ze sceny...Wszyscy stali jak wryci. Riker próbował uratować sprawę i zaczął śpiewać..Delly natomiast również pobiegła za kulisy... Siedziałem w garderobie i myślałem co mam teraz zrobić. Zawaliłem cały koncert. Myślałem tylko o Scarlett i o tym, że Riker i moi rodzice mnie zamordują...Wtem rozległo się pukanie do drzwi. Bałem się, że to mama, a w najgorszym rodzaju Riker..Ale była to Rydel. Otworzyłem jej i wpuściłem do środka. Usiadła na przeciwko mnie i zaczęły się pytania...
- Jak mi zaraz nie wytłumaczysz o co ci dzisiaj chodzi to naprawdę osobiście ci przyłożę z liścia!
- Spokojnie.  Nie znałem cię od tej strony..
- Ross!
- Bo..Ja po prostu..
- Chodzi o Scarlett?...Dobra, nie wmawiaj mi, że nie, bo oboje wiemy że to prawda, ale ty sam się okłamujesz!
- Tak. Chodzi o nią.. Ja nie umiałem jej tego powiedzieć, bo zaczęła mi wypominać, że jestem idiotą, że do niej dzwonię jak robię to z inną i...
- Dlaczego to zrobiłeś?!
- Ale ja nic do cholery nie zrobiłem! Wymyśliła to sobie..No chyba, że..To ty! I ten twój nowy koleś!
- Ja?...Chyba sobie żartujesz. Nigdy się jeszcze nie całowałam, a miałabym pójść do łóżka z chłopakiem, którego praktycznie nie znam?
- Wiesz...
- Nieważne. Później dojdziemy do tej sprawy..Ale, czemu uciekłeś?
- Bo..Jak zacząłem śpiewać tą piosenkę to pomyślałem o niej. Jak bardzo ją skrzywdziłem. Tyle przeszła... Teraz ta jej koleżanka  nie daje jej żyć, a ja ją jeszcze dobiłem..Rydel, ja nie mogłem zaśpiewać tej piosenki! Przepraszam, że zniszczyłem nasz koncert! Wiem, że Riker mnie zabije, ale trudno...
- Musisz go przeprosić. A zwłaszcza całą publiczność. Przyszli za koncert R5, a zastali tchórza Ross'a!
- Wiem, jasne! Już tam idę... - poszliśmy razem na scenę, przeprosiłem całą publiczność, która dobrze mnie zrozumiała..Dokończyliśmy koncert bez żadnych potknięć...Po skończonym koncercie. Pojechaliśmy do hotelu, a tam zaczęła się rzeź!
                                                                              ***
- Czyś ty kompletnie zwariował idioto!!!! - zaczął krzyczeć Riker
- Riker, uspokój się! Ross nie chciał zrobić nic złego... - broniła mnie mama
- Nie chciał? Ja też wiele rzeczy nie chce, ale to już jest przegięcie! W ogóle mu nie zależy na karierze! Ah no tak zapomniałem, grasz sobie w swoim serialiku i jakimś durnym filmie, ale nie reszta zespołu! Więc bądź na tyle mądry i chodź raz nie spieprz tego co jest dla reszty ważne, okey??!!!
- Spoko! Kumam...Chciałem cię przeprosić. Byłem dobity a ta piosenka przypomniała mi jakim jestem idiotą... - podszedłem do Rikera i podałem mu rękę..Po chwili zrobiliśmy 'miśka' i się pogodziliśmy
- Wiecie co Ross zrobił Scarlett?...Zadzwonił do niej jak się pieprzył z inną..- wtrąciła Rydel
- Co?!...Przecież ci mówiłem że to nie ja!
- Tak na pewno Ross...Wiemy że jesteś zdolny do wszystkiego.. - nabijał się Ell
- YY...Rocky..Czemu siedzisz cicho?- dopytywała się siostra
- Ja...Yy...Wydaje ci się..
- Rocky?
- Oj dobra! To byłem ja. Przyszedłem do domu z Vanessą, a skoro nikogo nie było to skorzystałem z okazji i ...
- To byłeś ty?! - oburzyłem się
- Tak..
- Chwila, ale jak to się stało, że zadzwoniłeś w tym czasie do Scarlett? - dodał Ell
- No bo ja byłem w Rossa pokoju i przez przypadek musieliśmy jakimś cudem włączyć telefon...Sorki bracie..
- Kiedyś cię zabije! W moim pokoju?! Na moim łóżku?!!!
- Chwila chwila... - wtrąciła Stormie - Rocky, jak mogłeś zrobić to tej biednej dziewczynie?
- Ale ona sama chciała... - wszyscy wybuchli śmiechem
                                                                               ***
[...]
- ...No i tak to mniej więcej wyglądało... - blondyn skończył swoją długą, długą historię
- Wow...Czyli to był Rocky? .. I moja przyjaciółka?!
- Tak...Myślałem, że go zabiję! I do tego na moim łóżku!
- Nie wierzę..Przepraszam, że cię oskarżyłam o to czego  nie zrobiłeś..
- Ja też cię przepraszam, że tak zareagowałem..
- Chwila, ale nadal nie wiem jak się tu znalazłeś..
- Po prostu stwierdziłem, że nie chcę spędzać świąt bez ciebie i przyjechaliśmy.
- My?
- Tak..Wszyscy! Są już na dole..
- Ale?
- Zadzwoniliśmy wczoraj do twojej cioci i wszystko jej wytłumaczyliśmy...
- A skąd znasz moją ciocię?
- Tak się złożyło, że to koleżanka mojej mamy ze studiów..Spędzimy Boże Narodzenie razem...
- O matko tak się cieszę!!! ..No to przebieraj się i chodźmy na tą Wigilię..
- Okey... - zeszliśmy na dół, przywitałam się ze wszystkimi, później przyjechała jeszcze siostra mojej cioci z moją kuzynką Demi i zasiadaliśmy do stołu...


                                                                                 ***
  Atmosfera była naprawdę miła i taka ciepła. Po skończonej kolacji usiedliśmy w salonie. W czasie kiedy reszta prowadziła rozmowę ja, Ross, Rocky i Ell poszliśmy na górę...
- Ross, musisz coś dla mnie zrobić. - skierowałam słowa do blondyna
- Uuu..To my może już sobie pójdziemy.. - zaśmiał się Ell
- Nie! Chodzi mi o to, że Ross, albo któryś z was ma się przebrać za mikołaja.
- Po co?
- Ponieważ Nessa i Demi cały czas wierzą w świętego mikołaja. I tak chciała moja ciocia więc nie macie nic do gadania.
- Spoko. Mogę być.. - odparł blondyn
- Okey. Tu macie strój. Weście go jakoś przebierzcie, zejdźcie  po cichu na dwór i Ross potem zadzwonisz dzwonkiem..A wy jakby nigdy nic przyjdziecie do salonu. Rozumiecie??
- No chyba tak.. - dodał Rocky
- Super! ...Liczę na ciebie! - posłałam mu buźkę i zeszłam do reszty, modląc się żeby nic nie spieprzyli..
- Dobra Ross wkładaj to super przebranie.. - zaczął nabijać się Ell
- Spadaj..Z resztą ten mikołajek nie jest taki zły..Ej, a co ja mam tak w ogóle robić??
- Hahha...no wiesz...Mała siada ci na kolana i pytasz się jej czy była grzeczna i dajesz jej prezent..
- Tylko tyle?
- Raczej.
- Um, Ross? A ja też będę mógł ci powiedzieć co chcę? - wtrącił Rocky
- Ty chcesz coś dostać ode mnie?? ...Wystarczy, że pieprzyłeś się w moim łóżku!
- O Boże będziesz przeżywał...
- Ej, dobra pośpieszcie się! - poganiał Ratliff
                                                                                ***
Po dłuższym, dłuższym czasie chłopaki wrócili do reszty rodziny... Po chwili rozbrzmiał dzwonek do drzwi i odgłos dzwoneczków...Dziewczynki zaczęły piszczeć...Do pokoju wszedł mikołaj...Usiadł na fotelu. Rocky o mało co nie wybuchł śmiechem, dlatego też Rydel wyprowadziła go z pokoju. Dziewczynki po kolei siadały na kolanach mikołaja i dostały od niego prezenty... Później rozdał resztę podarunków reszcie rodziny. Rocky, który tak bardzo chciał usiąść bratu na kolana, rozrobił to i cieszył się jak małe dziecko. Przyszła kolej na mnie...
- Byłaś grzeczna?? - zapytał dziwnym głosem, co wywołało u mnie nie opanowany śmiech
- Hehe..Tak, oczywiście..
- Hm?? Muszę pomyśleć czy na pewno mogę podarować ci prezent... - zaśmiał się, a następnie wręczył mi do rąk pięknie zapakowane pudełko.. - A prezent ode mnie dostaniesz później. W nocy.. - szepnął mi do ucha..Uśmiechnęłam się i zeszłam z fotela...Mikołaj już sobie poszedł i nagle przyszedł 'normalny' Ross...
                                                                                 ***
- Przepraszam..Chciałabym coś powiedzieć... - zaczęła moja ciocia - Serdecznie wam wszystkim dziękuję, że jesteście tu dzisiaj ze mną. Na prawdę są to moje najlepsze święta! Więc mam taki pomysł. Skoro mamy tu tyle utalentowanych osób..Zaśpiewajmy kolędy! - chłopcy szybko skoczyli do samochodu po gitary i zaczęli grać...
 
                                   


Po skończonej piosence wszyscy zaczęli klaskać...Ciocia wzięła mnie za rękę i poprowadziła w stronę kuchni..
- Teraz ty zaśpiewaj..
- Co?..Nie, nie..Ja nie umiem...
- Umiesz. Wiem to. Zawsze miałaś jakiś dryk do muzyki..Proszę cię. Zrób to dla mnie..Mamy pianino, weź Ross'a i zaśpiewajcie razem... - po długiej namowie zgodziłam się..Chociaż było to dla mnie trudne. Niby lubię śpiewać, ale zawsze miałam problem, żeby zaśpiewać przy kimś. Ale w ten jeden dzień mogę zrobić wyjątek...
Ross podszedł do białego pianina. Usiadłam obok niego a on zaczął grać...



   Kiedy skończyliśmy śpiewać reszta zaczęła być brawa. Strasznie się cieszyłam, że to zrobiłam. Zaśpiewaliśmy jeszcze kilka kolęd, a później pomogliśmy posprzątać po kolacji. Ciocia Clare z małą Demi pojechały do domu, a moja rodzina i rodzinka Lynch'ów zaklimatyzowała się w pokojach gościnnych, których było dość sporo..Nie wiem po co ciocia kupiła taki duży dom tylko na nią...Ale cóż.. Ross miał spać w pokoju z Rocky'm, ale stwierdził, że woli się przenieść...
- Hej, mogę wejść? - zapukał do moich drzwi
- Hejka. Jasne, wchodź.. - blondyn wszedł do pokoju i rzucił się na łóżko - Heh..Nie za wygodnie?
- Niee..Wręcz przeciwnie. Ale będzie lepiej jak położysz się obok mnie.. - uniósł dwukrotnie brwi
- Haha...Nie wiem czy dla mnie jest miejsce, skoro tak się rozłożyłeś...
- Możesz się położyć na mnie, albo odwrotnie...
- Haha, ale ty jesteś śmieszny..
- No wiem! Ale ja mówię serio...
- Nie miałeś czasem spać dzisiaj z Rocky'm w pokoju??
- Może... A co chcesz się mnie pozbyć??
- Nie, ale wątpię, że nasi rodzice by się na taki układ zgodzili..
- To się nie dowiedzą..Z resztą nie dostałaś ode mnie jeszcze prezentu.
- Oo Ross, najlepszym prezentem jaki mogłam dostać to to że przyjechałeś.
- Czyli nie chcesz tego prawdziwego?
- Nie no jasne że chcę! - uśmiechnął się i powoli wyjął z kieszeni małe pudełeczko. Następnie uklęknął przede mną, aż mnie zamurowało...
- Scarlett....
- Hola hola...Czy ty zamierzasz mi się oświadczać?
- CO? Nie...
- Uff..To czemu jakieś szopki tu odstawiasz?
- A nie wiem..Tak sobie.. - wstał i usiadł obok mnie na łóżku..Otworzył pudełko gdzie znajdował się piękny diamentowy pierścionek
- Wow! Jest piękny! Ale na pewno było drogi...
- Niee...Ukradłem go jakiemuś zdesperowanemu kolesiowi w restauracji...
- Yyy...Co?
- Żartuję! Wyluzuj..Kupiłem go.
- Ale to pierścionek..
- Nie nie jest zaręczynowy, nie bój się...Tylko przeprosinowy..- rzuciłam mu się na szyję i mocno przytuliłam
- Jeśli ktoś jest romantyczny, to ty! ....Dziękuję...Ale ja nic dla ciebie nie mam, bo nie wiedziałam że przyjedziesz aż do Bostonu.
- Spoko...
- Dobra. Mogę zrobić dla ciebie jeden wyjątek...
- Nie rozumiem...
- Nie musisz... - odłożyłam pudełko z pierścionkiem na szafkę i zaczęłam powoli przybliżać się do blondyna. Chyba nareszcie skumał o co mi chodziło. Zaczęliśmy się całować coraz namiętniej....
- Poczekaj.. - przerwał
- Co? teraz nie chcesz?!
- Spokojnie, jasne że chcę! Ale nie chcę powtórki z ostatniego razu.. - podszedł do drzwi i zamknął je na klucz, a następnie wrócił do poprzednio wykonywanej czynności...
- Ale na pewno chcesz? - zapytał
- Tak!
- Ale nic nie będzie słychać?
- Ale że co?
- No, że przez drzwi...
- Niee...Możesz zacząć?
- Śpieszy ci się?
- Tak... - zaśmiał się tylko i zaczął mnie całować.. ( resztę to możecie już sobie dopowiedzieć )
__________________________________________________________________________________

 Hejka! Dzisiaj jest Wigilia!!! Yay! Tak więc, tak jak obiecałam dodaję oto ten 'świąteczny' rozdział., który według mnie wyszedł dość długi i mam nadzieję, że podoba się, bo długo nad nim pracowałam :) ...Ale do rzeczy.. Dzisiaj jest Wigilia, dlatego chciałabym wam wszystkim życzyć zdrowych, wesołych świąt Bożego Narodzenia! I żebyście dostali to wszystko czego sobie życzycie :) ... Chciałabym jeszcze złożyć życzenia urodzinowe LA Stars, która ma jutro urodzinki! Wszystkiego Najlepszego! <3 
No tak, to chyba wszystko jeśli chodzi o święta..Aha i jeszcze coś. Mój blog osiągnął ponad 5000 wyświetleń!!! Bardzo bardzo dziękuję tym, którzy czytają i komentują tego bloga. Jest to dla mnie na prawdę ważne i za to wam na prawdę dziękuję! Cieszę się, że nie znudziło się wam to co tutaj piszę i mam nadzieję, że w przyszłym roku doczekam się jeszcze większej liczby wyświetleń. Dziękuję! <3 Kocham was i życzę wam Wesołych Świąt!!!  
A tu mam dla was jeszcze taki świąteczny kolaż, który zrobiłam :)Ja i R5 życzymy Wesołych Świąt!  ( Ja też tam jestem, ale na to nie patrzcie bo wiem, że jest brzydka... )


~ Olivia~

10 komentarzy:

  1. Kocham ten rozdział!!! :* jest taki cudowny!!! <3 Już chcę następny, wzruszyłam się, Ross przyjechał tam Oj jakie to słodkie I jaki prezent :D Fajny :* Ta Scar to ma szczęście.. I ta scena z Tymi zaręczynami.. Słodkie to było jak śpiewali Trochę długo czytałam, ale słuchałam sobie jeszcze piosenek, które dodałaś, I bardzo bardzo dziękuję za życzenia a ten kolaż jest śliczny i ty jesteś śliczna :*** Przynajmniej teraz będę myśleć o twoim rozdzialiku i nie będę szukać prezentów, bo moje myśli będą zajęta <3 Wesołych Świąt!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. jej super rozdział nie spodziewałam się tego no ale się stało ten rozdział jest THE BEST!!!!! super ci wyszedł genialnie piszesz a Ross i Scarlet no nie wiem co powiedzieć to mój ulubiony rozdział ...nie wiem co jeszczę powiedzieć to jest tak świetne że brak słów WESOŁYCH ŚWIĄT <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę ci coś powiedzieć.... To jest najlepszy rozdział świąteczny jaki czytałam ;D Nie spodziewałam się, że przyjadą!!!! To była takie słodkie i piękne, a obrazki sprawiły, że bardzo się wczułam i to normalnie było jak taki film w mojej głowie ;) Muszę ci powiedzieć, że kocham tego bloga. Jest to mój ulubiony ^.^ Mam nadzieję, że nigdy nie przestaniesz tak dobrze pisać ;D Koooocham ;*
    Wesołych Świąt!! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiedziałam, że będą jeszcze razem <3 rozdział jest mega! :* Oliwio a Ci życzę też pełnych wrażeń świąt! no i do zobaczenia, miejmy nadzieję, że nie długo ! :*
    Strasznie mi się to podoba! :* pozdrawiam Hosia! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski jak wszystkie rozdział magiczny cieszę się że Ross i Scarlett znów są razem ^^ ♥ Również życzę Ci wesołych świąt wszystkiego dobrego żeby twoje marzenia sie spełniły a tak w ogóle śliczna jesteś ;*** Pozdrowionka ;8 <3 :)------>Paula tak będę się oznaczać ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniale wyszło!! Kochana jesteś śliczna ;**
    To jest też mój ulubiony rozdział wyszedł znakomicie ;**
    Oby takich więcej <33
    Wesołych Świąt i udanego Sylwka jeszcze raz! ;** <333
    Pozdrowionka Lina ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 Ej sylwestra spędzamy razem :D

      Usuń
    2. Taak! Będzie super ;DD Nie mogę się doczekać ^^ Linaa ;**

      Usuń
  7. Super rozdział. Wyszedł ci genialnie ! Czekam na next. :* Zgadzam się z Lina, oby takich więcej. <3
    PS. Dodałam nowy rozdział. :D

    OdpowiedzUsuń