[...] Jak to szybko mija...Zaledwie wczoraj była ta cudowna Wigilia..Chwila? To było wczoraj ! A dzisiaj jest Boże Narodzenie! Czyżby to był tylko sen? To że moje kochanie na prawdę do mnie przyjechało? Nie! Leży sobie obok mnie! Chyba go obudzę...
- Ross. Rossy...Ross! - krzyknęłam
- Jezu Chryste! Co się dzieje? Pali się?! - zapytał zdezorientowany
- Haha nie...Po prostu próbowałam cię obudzić..
- Krzycząc mi do ucha?
- Mhm... - ucałowałam go w policzek.. - A tak właściwie to Wesołych Świąt! Mamy Boże Narodzenie..
- Wesołych Świąt kochanie...Wczoraj to był najlepszy prezent jaki mogłem dostać.. - uniósł dwukrotnie brwi
- Ale ja nie wiem o czym ty mówisz.. - skłamałam
- Zajrzyj pod kołdrę, to się dowiesz.. - zaśmiał się
- Haha bardzo śmieszne...Wiem co dałam ci za prezent. Ale jak moi starzy się o tym dowiedzą to nie dotrę w całości do LA ...
- Nie dowiedzą się..No chyba że słyszeli..
- A co, było aż tak głośno?
- Nie wiem...Nie pamiętam.
- Dobra, jest... - spojrzałam na zegar - ...11:36...Ubieraj się! Idziemy na śniadanie..
- Nie chce mi się...Może mi pomożesz??
- Sama muszę się ubrać..
- Ale ja tam cię wolę bez... - nie dokończył tylko pocałował mnie w prawe ramię tak, że po całym ciele przeszedł mnie dreszcz
- Ross, wstawaj..- nagle do drzwi zaczął się dobijać Rocky
- Wstawać zakochani!!! - zaczął walić w drzwi
- Spadaj! - odezwał się Ross
- Macie trzy minuty. Albo zjemy wam wszystkie naleśniki!
- Co?! Naleśniki? ..Scar rusz się nie ma czasu!
- Teraz się obudziłeś?
- Tak..No chodź! - wstał a ja tylko na niego spojrzałam i się zaśmiałam.. - No co?
- Nic nic..Idź się ubrać...
***
Zeszliśmy na dół..Przy stole była tylko Rydel, Rocky i Ell...
- A gdzie reszta? - zdziwiłam się
- Riker z rodzicami pojechali załatwić coś na mieście, a twoja rodzina pojechała jakąś tam babcię odwiedzić.. - odparł Rocky
- A co twoi rodzice załatwiają na mieście w Boże Narodzenie?
- Nie wiem z kimś się mieli spotkać..
- Aha...Gdzie te naleśniki? - zapytał nagle Ross
- Tam leżą..Weź sobie.. - wtrąciła Rydel
- A tak w ogóle to jak było Ross? - wtrącił Ell
- Ale że co.. - powiedział blondyn prawie krztusząc się kawałkiem naleśnika
- No wczoraj..Myślicie, że nie było was słychać.. - dodał Rocky
- Wiem, że stałeś pod drzwiami z Ellem i podsłuchiwaliście..
- Skąd?
- Bo słyszałem wasze śmiechy... I to jak mama was owrzeszczała że nam przeszkadzacie...
- Dobra, może masz rację, ale o mamie nic nie było..
- Wiem. Wymyśliłem sobie to .
- Spoko... - już w spokoju dokończyliśmy śniadanko, a potem poszliśmy obejrzeć coś w telewizji...
___________________________________________________________________________
* 27 grudnia *
No tak święta minęły zaskakująco szybko. Wczoraj wróciliśmy do domu. Nie ma jak własne łóżko... To były najlepsze święta na świecie, wcale nie żałuję że spędziłam je w Bostonie. Tak czy inaczej jesteśmy już w słonecznej Kalifornii i prawdę mówiąc stęskniłam się za tym miastem, może dlatego, że tutaj o każdej porze roku jest ciepło. Ale i tak fajnie kiedy jest śnieg w święta...
Następnego dnia, zaraz po przyjeździe poszłam do rodziny Lynch'ów. Którzy mieli nie małe zamieszanie w domu...
- Jak to nie wiesz gdzie to jest?! - krzyczał Riker
- Uspokój się Rik, zaraz to się znajdzie! - uspakajała Rydel
- Nie broń go! ...Rocky, ja się do cholery pytam gdzie są te papiery?!
- Przecież mówię, że nie wiem. Wczoraj leżały na fortepianie, a teraz..To nie moja wina jasne!
- Hej.. - powiedziałam cicho po wejściu do pokoju..Rydel podeszła do mnie i zaprowadziła do kuchni - Co tu tak głośno?
- Riker obwinia Rocky'ego że ten zgubił jakieś tam papiery... Wiesz, mamy teraz normalnie urwanie głowy. Zbliża się trasa koncertowa, a my nie mamy jeszcze wszystkiego załatwione. I do tego urodziny Ross'a. Co prawda robimy je w sylwestra, ale to szczegół. Jeszcze jutro musimy jechać do studia nagrać taką jedną piosenkę...Mówię ci nie wyrabiam się po tych świętach...A co u ciebie?
- Ogólnie spoko, ale...
- Rydel! - krzyknął nagle Ell, przerywając mi
- Poczekasz chwilkę? Potrzebują mnie..
- Okey. A gdzie Ross?
- U siebie. Pisze piosenkę, możesz mu pomóc... - uśmiechnęłam się i szybko popędziłam do pokoju blondyna
***
Weszłam po cichu do jego pokoju. Chyba nawet mnie nie zauważył. Był zbyt zajęty brzdąkaniem na gitarze..Siedział odwrócony w stronę okna, co chwila coś zapisywał na pogniecionej kartce...
- Hej, Rossy... - szturchnęłam go w ramię
- O hej. Nie słyszałem jak weszłaś..
- Jesteś widzę bardzo zajęty...
- E tam..Ty mi nie przeszkadzasz.. - uśmiechnął się zalotnie
- Okey..Co tam masz nagryzmolone na tej kartce..Fuu..Czy ona jest od.... - powąchałam ją - Kiślu?
- Heh tak..Jadłem na śniadanie..
- Wow... To co masz już napisane.?. - usiadłam mu na kolanach, wzięłam ową kartkę i zaczęłam czytać - [...] Jesteś moim oddechem, oknem na mój świat [...] Kiedy nie ma cię, moje życie jest jak puszka, której nie można otworzyć...
- Niezłe nie?
- Nie jest złe, ale bez obrazy, ale to smutne...Myślałam że to ja jestem takim cichym , ponurym człowiekiem, ale...
- Ej, napisałem to jak byłem w Waszyngtonie. Byłem dobity więc tylko to mi wpadło na myśl..
- Nie czepiam się. Bo piosenka jest fajna, ale byłaby jeszcze lepsza gdyby była weselsza..
- Wiem! Wszyscy mi to mówią, ale ja nic nie mogę wymyśleć. Pomożesz mi? - zrobił minę szczeniaczka
- No dobra...
- Fajnie. No to pisz..
- Chwila, ale ja nie powiedziałam, że sama ją napiszę. Z resztą nie jest muzykiem i nie umiem pisać piosenek..
- Ale umiesz wymyślać dobre teksty...Napisz tekst piosenki, a ja wymyślę nuty...
- A może zróbmy to razem?
- Okey, niech ci będzie.. - pocałowałam go namiętnie - Jak to ma być nagroda za takie coś to ja poproszę więcej... - zaczęłam się śmiać
___________________________________________________________________________
Siedziałam z Rossem w pokoju do 23.00. Co chwila się czymś rzucaliśmy. Raz poduszkami, raz ołówkami, a później jeszcze nawet jedzeniem. Mięliśmy fajną zabawę..Ale i tak znaleźliśmy czas na piosenkę.. Wyszła nawet fajna. Rocky ją jeszcze dopracował i była genialna. Po ciężkiej pracy zjedliśmy pyszną kolację zrobioną przez Rydel i wróciliśmy z powrotem na górę...Dzisiaj nocowałam u niego, ale tylko z tego względu, że nie ma szkoły...Leżałam na łóżku i zajadałam się orzeszkami z puszki, a Ross siedział sobie wygodnie na krześle i douczał się scenariusza...
- Kiedy skończysz?
- A co niecierpliwisz się?
- Tak. Nie przyszłam tu po to, żeby patrzeć na twoje plecy...Możesz się łaskawie odwrócić do mnie?
- Jeju..Co ty taka nerwowa?
- Nie jestem nerwowa...
- Zatęskniłaś za...? - popatrzył na mnie pogryzając wargę
- Spadaj... Chyba ty!
- Chcesz się kłócić? Ale wiesz że ja i tak wygram?
- Niby czemu?
- Bo jestem silniejszy.
- Wow..I co z tego...Myślisz żebym sobie z tobą nie poradziła? - zaczęłam się śmiać, a on wstał z miejsca podszedł do mnie, wziął mnie na ręce i postawił przy ścianie jednocześnie mnie do niej przyciskając..
- Teraz też jesteś taka mądra? - powiedział zadziornie i namiętnie mnie pocałował
- Mhm..A ty nie za bardzo podniecony?
- Chyba śmieszna jesteś... - chciał przejść do 'innej' czynności, ale nagle usłyszeliśmy głośny krzyk z dołu...
___________________________________________________________________________________
Welcome Welcome! Jak tam się macie po świętach?? Mam nadzieję, że minęły wam dobrze. Mi nawet spoko. Właściwie to były krótkie cały czas byłam na wyjeździe :) Ale znalazłam czas na napisanie nowego rozdziału. Jak dla mnie jest taki średni. Wiem, że się nie wyśliłam, ale nie miałam pomysłu, dlatego końcowy wątek tego rozdziału jest dramatyczny...Heh tak mi jakoś wpadło.. :) Dziękuję również tym osobom które zostawiły komentarz pod ostatnim rozdziałem. Nie chodzi mi o zwykły wpis. Chodzi o to, że to nie były zwykłe komentarze ( takie krótkie), wręcz przeciwnie. Sama byłam mile zaskoczona jak je czytałam. Były długie i napisane na pewno z serca. Aż się uśmiechałam :D Dziękuję wam za to że jesteście ze mną i piszecie komentarze. Jest to dla mnie ważne. Kocham was <33 Mam nadzieję, że rozdział się podoba i również liczę na wasze opinie. Pytanko jest takie: Co mógłby oznaczać ten krzyk? Co się stało? ... Życzę wam szalonego sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku! To tle. Pa pa miśki <33
A tu mam dla was cover, który zaśpiewała Demi.. Powaliła mnie tą piosenką <33
~Olivia~
Dziękuję, dziękuję, dziękuję, że go dodałaś jest świetny.. Cudowny po prostu Taka dramatyczna.. Ja myślę, ze to Ell krzyczy nie wie dlaczego ale jakoś tak albo Rydel, myślę, że są razem i krzyczą.. :* ale CÓŻ DLACZEGO W TAKIM MOMENCIE..?! Teraz się będę zastanawiać kto tam krzyczał i nie będę czytać lektury.. a co tam.. to jest lepsza lektura, chętnie bym zastąpiła to za moją głupia książkę.. Rozdział cudowny, czekam na next cieszę się, że go dodałaś, bo czekałam na rozwinięcie akcji... Życzę Ci udanego Sylwestra, ale pewnie i tak powiem Ci to jeszcze z dziesięć razy, ale i tak Super sylwestra Tylko się tam nie upij!!! :*** a ta piosenka jest świetna, Ross to ma jednak hopla na punkcie naleśników!!! :*Ale się rozpisałam trochę to nie po kolei ale to tak jakoś samo wyszło :** Kocham i pozdrawiam!!! :*** <3 <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!! <3 Jest taki słodki, a na koniec taki szok! Ktoś krzyczy!!!! Sądzę, że to Rocky bo Riker mu coś zrobił... Tak strasznie chcę wiedzieć kto to!!!!!! ;))) Cover cudny... To powinna być piosenka Demi ^.^
OdpowiedzUsuńCzekam na next =]
Hej, hej. Kolejny świetny rozdział. Zwijaj interes kochana bo jesteś za dobra. Zmiotłaś wszystkich. Hehe. Zgadzam się z La Stars. Też bym tą naszą lekturę z przyjemnością zamieniła na twoją historię. ;* A co do pytania, to nie wiem kto to może krzyczeć. Może Riker, bo ostatnio chodził taki wkurzony. Hehe. :D Życzę Ci wesołego Sylwestra i Szczęśliwego Nowego Roku ! Więcej takich rozdziałów. Pozdrawiam. <3
OdpowiedzUsuńPS. Dodałam kolejny rozdział. ^^
Heej :D Rozdział BOSKI♥ GENIALNY♥ ŚWIETNY♥ PRZECUDOWNY♥ jak zwykle zresztą wszystkie . A tak na marginesie kocham rozdziały dramatyczne ciekawe co Ross zrobi i jestem ciekawa kto krzykną może krzykną Riker do Rossa że coś z tą kartką bo chodził taki zły. Na sylwester wstawiasz? xD jeśli tak to zrób coś dramatycznego ♥ np nwm że Ross się ,,nachla,, bo miały być w sylwester jego urodziny i nich będzie chciał co zrobić Scarlett wiesz o co mi chodzi ;D Tylko nie pomyśl sobie że dziwna jestem ;P Bardzo kocham twojego bloga traktuje go jak książkę albo ukochany ♥ serial już nie mogę sie doczekać następnego rozdziały ♥ BŁAGAM CIE WSTAW NA SYLWESTER ;**** Jesteś coraz lepsza dobra rozpisałam się ;P o i jeszcze życzę Ci również szalonego Sylwestra i pijanego hahahahah a :D jeśli chcesz ;* szczęśliwego Nowego Roku i żeby był lepszy niż ten ^^ i to chyba tyle KOCHAM TWÓJ BLOGA I TO JAK ♥ ♥ ♥ i i właśnie tez tak uważam żeby więcej wstawiać takich rozdziałów ^^ :D haha. Pozdrawiam Cię ;************************ ♥ ---> Paula
OdpowiedzUsuńZgadzam się z wszystkimi powyżej hehe ;DD
OdpowiedzUsuńMyślę, że to właśnie krzyczał Riker, bo znalazł papiery :) Rozdział jest cudowny coraz lepsze Ci wychodzą ;** Może w Sylwestra coś napiszemy razem co? ;DD Coś wymyślimy ;p A skoro już zaczęłam o Sylwestrze to na pewno będziesz pijana! Mówię Ci to!!! <33 Też oczywiście czekam na next ;**
Pozdrawiam i cieplutko psytulam na tą ,,zimę" hehheheh
Trzymaj się kochana i oby tak dalej! --> Lina <33 ;***
Pochłonęłam całego Twojego bloga w jeden dzień!
OdpowiedzUsuńJest niesamowity. Strasznie się wciągnęłam :)
Już myślałam, że drugi raz będą ten tam tego ^.^ a tu jak zwykle coś im przerywa.
Chociaż już się w sumie zdążyłam przyzwyczaić. xD
Dodawaj szybciutko następny.
Jestem ciekawa jak wspólnie Sylwestra spędzą :D
Pozdrawiam cieplutko ;*
Świetny rozdział ;* dziś się trochu wygadałaś w związku z tym rozdziałem heheh :* jest świetnie ;p lubię to czytać wręcz kocham. Trzymaj tak dalej ;* lovki i kiski :*
OdpowiedzUsuń