niedziela, 12 stycznia 2014

Rozdział 36

Luwr, Wieża Eiffla, Notre Dame...I małe kłopoty na drugim końcu świata.



[...] Po wylądowaniu pojechaliśmy do naszego hotelu..Miałam pokój z Vanessą i jeszcze jedną taką koleżanką z klasy Julie. Rozpakowałyśmy się i zeszłyśmy do holu żeby zapoznać się z harmonogramem wycieczki, który przedstawiła nam pani Thomson. Po dokładnym omówieniu wróciliśmy do pokoi..Bo tak się składa, że był środek nocy. Tak więc od razu poszłyśmy spać...
                                                                                                                             ***
      Następnego dnia zrobili nam niezłą pobudkę...A tak dokładniej o 6.00 rano! Nie wiem nawet po co skoro na miasto i tak poszliśmy o 10.00. Tak czy inaczej od szóstej byłyśmy na nogach. Julie przez dobre czterdzieści pięć minut siedziała w łazience, a kiedy z niej wyszła wyglądała jak milion dolarów. Tak właściwie nie wiem po co ona w ogóle nakłada tyle tapety na twarz. Ma ciemną karnację i piękne czarne włosy. W ogóle jest cała śliczna i nie wiem po co się jeszcze tak maluje..A ciuchy..To można tylko pozazdrościć. Aż dziwne że nie ma chłopaka... Ale mniejsza o to. Tak jak było powiedziane wyszliśmy z hotelu punkt dziesiąta...Po zwiedzeniu kilku muzeów mieliśmy czas wolny. Mogliśmy pochodzić po sklepach itp. We trzy poszłyśmy do najlepszych sklepów w Paryżu, które niestety nie były na nasz budżet. Pochodziłyśmy jeszcze kilka godzin i wróciłyśmy do hotelu...
___________________________________________________________________________________
                                                                                          17 stycznia - Los Angeles

  [...] Chłopacy jeszcze przez chwilę przyglądali się dziewczynie z kamerą..Po chwili jednak owa dziewczyna spojrzała na nich i momentalnie wstała z miejsca i szybkim krokiem udała się w przeciwną stronę. Bracia ruszyli za nią...Dziewczyna widząc, że ktoś za nią idzie przyspieszyła i próbowała się schować... Jednak po bezcelowym szukaniu kryjówki stanęła pod ścianą, a chłopacy do niej podeszli...
- Dlaczego mnie śledzicie?! - oburzyła się, chowając kamerę do torby
- My?! - zapytał wielce zdziwiony Rocky
- Tak! Wy! To wy za mną cały czas idziecie!
- To ty cały czas się na nas gapiłaś! - wtrącił Ross
- A co patrzeć nie można?
- Można! Ale po co z tą kamerką, co? - wskazał na torbę, w której znajdowało się owe urządzenie
- Yyy...Tak sobie...Yy. Badałam teren.
- Żartujesz sobie?
- Boże Ross przestań! Większość osób chodzi z takimi rzeczami! - dziewczyna momentalnie zakryła sobie usta dłoniami, bo chyba zdała sobie sprawę z tego co właśnie powiedziała
- Chwila chwila...Skąd znasz moje imię? - zapytał zdezorientowany Ross
- Yyy..No ten.. Jesteś sławny...
- Słuchaj. Wiemy, że kłamiesz. Więc powiedz wreszcie prawdę, po co ci ta cholerna kamera?!
- Dobra. Nagrywałam was. Dla własnych potrzeb. Ale nie powiem jakich...
- A chcesz wylądować na policji? Nie wiesz co to prawa autorskie?
- Wiem co to jest. A czy każdy z waszych fanów i reporterów pyta was o zgodę? Nie! Więc proszę mnie tu nie oskarżać!
- Posłuchaj. Mam teraz mały problem w show-biznesie i ktoś po prostu chce mnie zniszczyć, więc nie dziw się, że tak reaguję.
- Twierdzicie że to ja?
- No wiesz...
- Aha. Wow...Nie znacie mnie, a oskarżacie o coś czego nie zrobiłam...
- Przepraszamy...Po prostu wyglądało to dosyć podejrzanie...
- Okey. Czyli mogę już iść? Trochę mi się śmieszy...
- Jasne... Ej chwila jak się nazywasz?
- Whitney.
- Spoko. Wiesz co wydaje mi się, że skąd  cię znam...
- Heh.. W swoim czasie się dowiesz Ross... - posłała im zwycięskie spojrzenie i poszła w swoją stronę
- O co chodziło Rocky? - zapytał blondyn
- Nie mam kompletnego pojęcia. Ale z nią jest coś nie tak...
- Dobra. Wracajmy do domu... - oboje ruszyli ku wyjściu
__________________________________________________________________________________
  Po długim spędzonym w centrum miasta dniu nareszcie mogłam odpocząć. Niby fajny dzień. Nie ma szkoły i nie muszę odrabiać lekcji, ale taki dzień wrażeń potrafi nieźle zmęczyć człowieka. Julie siedziała u koleżanki w pokoju na przeciwko, a ja i Van siedziałyśmy na łóżku... Czekałam na telefon od Ross'a który obiecał że zadzwoni. Denerwowałam się, ponieważ miał zadzwonić już tak właściwie wczoraj a jeszcze nie dostałam nawet wiadomości. A najgorsze jest to, że w ogóle nie odbiera moich telefonów. Przez tą całą sprawę z mediami wszystko mogło się stać. Nawet nie chciałam o tym myśleć...
- Scarlett? - szturchnęła mnie Vanessa
- Tak? - otrząsnęłam się nagle
- Przestań wgapiać się w ten telefon. Jak będzie chciał to zadzwoni. Może coś akurat załatwia. Wyluzuj i ciesz się wycieczką.
- No wiem, ale...
- Dobra. Mam cię dosyć. Obiecałaś mi i Ross'owi że nie będziesz się martwić i zaczniesz szaleć! I co? Siedzisz jak taka sierota z telefonem na łóżku i jeszcze brakuje tylko tego, żebyś się rozpłakała...Proszę cię. Zaszalejmy! Zróbmy sobie jakiś babski wieczór lub chodźmy do jakiegoś klubu...
- Masz rację. Jak będzie miał problem to zadzwoni. Ale może wtedy zróbmy sobie ten babski wieczór bo do klubu...
- Tak tak wiem. Nie znamy języka..
- Hahahahahahaha no właśnie. - szybko wszystko przygotowałyśmy i po chwili siedziałyśmy we trzy ( ponieważ Julie już do nas dołączyła) na podłodze z kieliszkami z winem i śmiałyśmy się z różnych głupot. A później zrobiłyśmy sobie jeszcze maseczki na twarzy...
                                                                                                                                ***
Po kilku godzinach fajnej zabawy o dziwo zadzwonił mój telefon. Na ekranie wyświetlił się numer Rydel..
- Tak słucham? - odebrałam
- Scar?
- Ross? Dlaczego dzwonisz z tela siostry?
- Bo swój zgubiłem. Przepraszam że nie zadzwoniłem wczoraj ale miałem urwanie głowy. Z resztą jest taka dziewczyna i...
- Chwila! Co?!
- Nie chodzi o to. Na lotnisku taka dziewczyna cały czas nas obserwowała z kamerą i potem z nią gadaliśmy, ale dziwnie się zachowywała i nie wiem o co chodzi... Ale sprawa jest jeszcze nie wyjaśniona..
- Przykro mi...
- Poczekaj skarbie, bo Rocky mnie woła, bo chyba ktoś nas odwiedził... - chłopak coś tam jeszcze mówił, a tak właściwie szeptał - Co! To niemożliwe! ... - i nagle sygnał się urwał
  Odłożyłam telefon i siedziałam jak taki słup patrząc w jedno miejsce. Vanessa szybko do mnie podeszła..
- Co się stało?
- Nie wiem. Rozmawiałam z nim i nagle sygnał się urwał. Nie wiem co jest grane. Ale dzisiaj już na pewno nie zasnę...
___________________________________________________________________________________

Hejka moi kochani!  I jak wam minął pierwszy tydzień szkoły po świętach? Jeszcze jeden tydzień i ferie! Nareszcie! Bo już psychicznie nie wytrzymuję w tej szkole. Tam to tylko dobić potrafią hehe. A jeśli chodzi o rozdział to napisałam go, co przyszło mi z wielką trudnością..Jak dla mnie to jest taki..Dziwny. Nie wiem. Podobam mi się tylko ta akcja z tą dziewczyną, ale to moje zdanie. A i jeśli chodzi o tą dziewczynę. To nowa postać tego opowiadania. Jest już w zakładce Bohaterowie także można ją sobie zobaczyć. Nie będę mówiła szczegółów na jej temat, bo tego dowiecie się z przyszłych rozdziałów, ale mogę powiedzieć tylko tyle, że nieźle namiesza w życiu rodziny Lynch'ów. A czy pozytywnie czy negatywnie, tego to się dowiecie wkrótce :) To tak mam nadzieję, że rozdział wam się podoba i dlatego proszę o szczere opinie na ten temat :) I pytanka dla was: Czy nowa bohaterka może mieć coś wspólnego ze sprawą Ross'a? oraz Dlaczego Ross tak nagle się rozłączył ? - Wiem wiem. Glupie pytania, ale takie mi wpadły do głowy hehe :D ...Dla tych co mają za tydzień ferie, życzę żeby były jak najlepsze i, żeby ta zima przyszła hehe. A dla tych co mają dopiero później to życzę owocnej nauki i współczucia <33
Kocham Was miśki! <33 



~Olivia~

7 komentarzy:

  1. Rozdział idealny... :* Ale dlaczego w takim momencie?! Dlaczego się n ie wyjaśniło co z tym telefonem?! Dlaczego Ross się rozłączył?! No nie mogę, trzymasz w nie pewności,...<33 A co ona miała wspólnego z Rossem, może to jego był dziewczyna a o do telefonu to może własnie przyszła do nich do domu, nie wiem i życzę ci udanych ferii, przez całe ferie poisz dużo rozdziałów, to jak będę przychodzić ze szkoły to będę czytać :* <33 I zaczynaj naszą wspólna książkę, która będziemy wydawać :* <3 a rozdział nie jest dziwny jest super :* a twoje pytania wcale nie są głupie, moje są głupie -Czy zasnęłaś kiedyś w kinie? heheheh :* Jeszce raz cudownych ferii i weny, czekam na next!!!! :* <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <33 Hahaha tak twoje pytania są niesamowite :* Ty też już lepiej tą książkę zaczynaj bo jeszcze trzeba obsadę do filmu ułożyć heh <33

      Usuń
  2. Czy rozdział się podoba ? Jest rewelacyjny ! ;* Strasznie mi się podoba. Naprawdę. Tylko uduszę za to, że przerwałaś w takim momencie. <3 Ciekawe co to za dziewczyna. Moim zdaniem zamiesza i to na złe. A dlaczego Ross się rozłączył ? Pewnie coś znowu pokazywali w tv na ich temat. Z niecierpliwością czekam na next. ;*
    Ps. Zapraszam do mnie na nowy rozdział : http://here-comes-forever-r5-story.blogspot.com/ . <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe i wciągające i fajne ;3 Rozdział oczywiscie ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny! :* aww, my będziemy mieć ferie i całe z Tobą Miśka i Paulinką aww <3 WDK jest nasze! :*
    No to ten czekam na następny rozdział i pozdrawiam: Hosia <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział *.* Nie ma bladego pojęcia jeśli chodzi o te pytania... Nareszcie będą ferie... Trzeba przetrwać do piątku i w sobotę już mnie nie ma heh ^.^
    Czekam na next =]

    OdpowiedzUsuń