poniedziałek, 16 września 2013

Rozdział 18

Dziękuję

...... Patrzyłam przed siebie. Nie wiedziałam co mam zrobić i wtedy usłyszałam muzykę i znajomy głos, gdzieś z drugiego końca sali....
...I've never gone with the wind
Just let it flow
Let it take me where it wants to go
Till you open the door
Theres so much more
I never seen it before
I was tryin' to fly
But I couldn't find wings
but you came along
And you changed everything....
  Zobaczyłam schodzącego z góry, Ross'a , który śpiewał moją piosenkę! Z oczu popłynęły mi łzy... Blondyn szedł w moim kierunku, a ja w jego. Śpiewał dalej. Dołączyłam się (bo to ja miałam tak w ogóle zaśpiewać tą piosenkę)....


..... You make me crazier, crazier
      Crazier, crazier....

 Staliśmy prawie na środku sali, patrzeliśmy sobie w oczy i trzymaliśmy za ręce.. Wszyscy zaczęli klaskać. Ale to się dla mnie w tej chwili nie liczyło. Tylko to, że on tam był. Przyszedł mimo, tego, że musiał być w tej chwili gdzieś indziej. I do tego jeszcze zaśpiewał ze mną piosenkę! Jestem najszczęśliwszą dziewczyną pod słońcem!!! Myślałam...
Po kilku minutach byliśmy już za ''kulisami''... Vanessa od razu mnie przytuliła i zaczęła opowiadać jakie to było cudowne... Pani Thomson chyba nie zbyt była zadowolona takim przebiegiem sytuacji..Ale skoro widownia zareagowała pozytywnie, to znaczyło, że było dobrze... Spektakl nadal trwał... Na scenę po kolei wchodzili pozostali aktorzy. Na sam koniec zaśpiewałam jeszcze jedną piosenkę


***************************************************************************
  Po zakończeniu spektaklu udaliśmy się do domu.. Chociaż może nie do końca...Wróciłam się jeszcze po coś do szafki. Ross poszedł ze mną. A tak to się skończyło, że staliśmy obok męskiej toalety i się całowaliśmy...
- Może już pójdziemy.. - zaproponowałam
- A może nie... - odparł blondyn, całując mnie w szyję.
- Zaraz zamkną szkołę.
- No i co.
- I dużo! - krzyknęła z końca korytarza sprzątaczka
- Już się wynosimy! - powiedział chłopak..Poszliśmy w kierunku wyjścia...A tam wpadliśmy na Rockiego...
- Patrz jak łazisz! - oburzył się szatyn, gapiąc się w ekran telefonu
- Rocky?.. A co ty tutaj robisz? - zdziwił się blondyn
- Szukam was.
- A ty nie na wywiadzie?
- A ty?
- No wiesz...
- Właśnie. Lepiej już wracajmy do domu.  -postanowiłam. Szybko wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy...
***************************************************************************
*Dom Lynch'ów kilka minut wcześniej*
- Nie wierzę, że ten baran tak po prostu zwiał z tego wywiadu! - mówił zdenerwowany Riker
- Uspokój się! ... Na pewno miał jakiś powód. - pocieszała brata Rydel
- Ciekawe jaki?... Jak nie chciał mówić o Scarlett to nie musiał!
- On nie powinien w ogóle być na tym wywiadzie. Wszystko nam spieprzył! - wtrącił Ell
- Przestańcie się go czepiać...
- Rydel, taka jest prawda. Mówiłem mu, że jak chce to może iść na ten spektakl, ale odmówił..Jego problem.. teraz niech się tłumaczy!
- A co ty taki zdenerwowany jesteś?
- Nie zmieniaj tematu..... A tak w ogóle, to muszę już iść...
- Co?! I kto tu zmienia temat? Niby gdzie idziesz??
- Do Ally. Jest jeszcze chora. A ja obiecałem jej, że ją odwiedzę. Więc narazię.. - powiedział, po czym wyszedł z domu...
- Co go ugryzło?
- Ja tam nie wiem... Ale na pewno nie chodziło o Ross'a... A może Riker ma to samo co wy dziewczyny, kiedy się tak denerwujecie? - odparł Ellington
- Czyli??
- No te dni...
- CO?! Ell błagam, użyj czasem tego mózgu, który masz w tej głowie...
- Ja używam mojego mózgu, w od różności do Rockiego.. - Rydel pokiwała głową...Akurat do domu weszłam ja, Ross i Rocky...
- Siemka! - odparł szatyn
- O hejka... Już jesteście. To dobrze. - uśmiechnęła się blondynka i podeszła do mnie - To wiesz co Scarlett, może zostawimy chłopców tutaj i pójdziemy pogadać na górę??
- Jasne. - odpowiedziałam
- Okey... A wy sobie tu pogadajcie.. - spojrzała na Ross'a - Masz fukasa, że Rikera nie ma w domu... - dodała
- Nawet nie wiesz jakiego.. - wszyscy zaczęli się śmiać
**********************************************************************************
- No. To opowiadaj jak tam przedstawienie.
- No wiesz...Było spoko. Zaśpiewałam i w ogóle...
- Tylko tyle?
- No tak... A może ty mi powiesz jakim cudem Ross znalazł się na sali i śpiewał razem ze mną??
- Zaśpiewał z tobą??
- Tak!!! Fajnie co?
- No... A jeśli chodzi o Ross'a to nie wiem...Przez cały wywiad siedział cicho i nic nie mówił, dopiero kiedy prowadząca zapytała go o ciebie, to nagle coś go ''trafiło''.
- Czemu pytała o mnie? Przecież mnie nawet nie zna...
- Oj chyba się mylisz...Od czasu tamtego koncertu w NY dużo pisano o tajemniczej dziewczynie Ross'a. A później pojawiły się zdjęcia na Twitterze i...
- I co było dalej??
- I... Jak zapytała o ciebie, to on nagle wstał i powiedział po prostu '' Coś mi się przypomniało'' i wyszedł...
- Tak po prostu?
- No właśnie. Nikt nie wiedział o co chodzi.
- Dobra... A o co chodziło z Rikerem?
- Riker był tak zdenerwowany na Ross'a, że miał ochotę go ukatrupić, hehe..Ale to nie chodziło chyba o ten wywiad.. Miał ciężki tydzień, więc wiesz...
- Aha.. Wow nie pomyślałabym, że Ross może dla mnie zrezygnować z tak ważnego wywiadu..
- Nie dziwie ci się.
- Mam nadzieję, że Riker nie będzie się długo na niego gniewał..
- Tak... Ale wiesz co, po ucieczce Ross'a z tego wywiadu dopiero będą mieli o czym pisać...
- Czyli??
- Będzie chodziło o ciebie.
- Tylko nie to. Nie mam zamiaru być pokazywana w telewizji, ani w żadnych gazetach...To nie dla mnie... A fanki Ross'a by mnie chyba zabiły gdyby się dowiedziały, że ukradłam im chłopaka... - wybuchłyśmy śmiechem
- Na pewno. Chcesz może czegoś do picia? - zaproponowała blondynka
- Może kawy...
- Nie no, ale ja mówię o czymś z procentami.
- Ty Rydel? Na serio?
- Tak, muszę odreagować...
- Dobrze. A więc po proszę coś ''mocniejszego''..
- Już się robi...
**********************************************************************************
                                                                     Drogi Pamiętniku
    Dzisiaj odbył się spektakl, którego tak bardzo się bałam... Ale nie było aż tak źle. Oprócz tego,że kiedy wyszłam na scenę i kompletnie nie wiedziałam co mam robić... Z pomocą przyszedł mi mój bohater, który miał być na wywiadzie.:) Tak. zaśpiewał ze mną piosenkę. Byłam taka szczęśliwa. Zrezygnował dla mnie z rzeczy dotyczącej jego kariery... Mam tylko nadzieję, że to nie zaszkodzi ani mu ani mi. A pod koniec tego cudownego dnia upiłyśmy się z Rydel w jej pokoju..Dobrze, że jutro sobota, bo nie wiem czy bym mogła normalnie funkcjonować na lekcjach <3

***********************************************************************************
Hejka. No to tak, mam ten rozdział, który o dziwo szybko napisałam... Miałam wenę :) Mógł być troszeczkę dłuższy, ale chyba nie jest źle :) Jak myślicie?? ;) 
Następny postaram się dodać jakoś w tym tygodniu :)
A teraz nowa piosenka R5 

I moja kochana Delly <3


5 komentarzy:

  1. Rozdział jest świetny! Najlepszy był Ell ^.^
    Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski i cudny rozdzialik <3
    Czekam na nn

    Przy okazji zapraszam do mnie, jest już nowy rozdział
    http://r5-my-life-and-my-history.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Prezpraszam, ale jesczę chcę ci zaprosić na mojego nowego bloga o R5 i Kickin it nie są to opowiadania, jak przeczytasz pierwszy post to będziesz wiedzieć o co chodzi :)

    Rozdział genialny <3
    Czekam na nn

    Przy okazji zapraszam na mojego nowego bloga o R5 i Kickin it przeczytaj pierwszy post i będziesz wiedziała o co chodzi :)

    http://kickin-it-and-r5-rocks.blogspot.com/

    liczę na komentarz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Aha.. I strasznie podoba mi się ten twój nowy blog :)

      Usuń