..... Siedzieliśmy na łóżku w ciszy, co chwilę na siebie spoglądając..Wyglądało to dosyć dziwnie...
- Wiesz co..- zaczęłam i spojrzałam blondynowi w oczy - Kiedyś musi być ten pierwszy raz!
- OOooo! Serio?... Ale jesteś pewna? - mówił z szerokim uśmiechem na twarzy
- Tak. - odparłam z zdecydowaniem
- Dobrze... Tooo... Do dzieła! - zaśmiał się
- Eh... Bez przesady.
- Żartowałem..- podniósł się, zdjął spodnie ( bo był już bez koszulki) i z powrotem usiadł na łóżku... - Teraz twoja kolej!
- Jasne...- wzięłam głęboki oddech i pozbyłam z siebie koszulkę...Chłopak uśmiechnął się jeszcze bardziej - Co się tak gapisz?... Coś nie tak?
- Co? - chyba się ocknął - ... Nie skąd. Wręcz przeciwnie. Jest...
- Kumam. - blondyn pochylił się nade mną i zaczął mnie całować... Wtem usłyszałam wibrujący telefon w mojej kieszeni...Była to mama - Kurde! Muszę odebrać.. - Ross podniósł się i zrobił nie zadowoloną minę - Halo? ....Cześć mamo.... Co?...Yyy... Jestem u Ross'a.... Cooooo?! Nie nic głupiego nie robimy! - spojrzałam na pół nagiego blondyna - Oszalałaś! .... Dobra ... Tak... Tak, też cię kocham. Pa!
- Mamusia?
- Niestety...
- Własną matkę okłamałaś?
- A co miałam jej powiedzieć? ... Że leżę na pół rozebrana u mojego chłopaka na łóżku i zamierzam z nim....
- Wiesz... Może by zrozumiała..- wzięłam poduszkę i rzuciłam nią w chłopaka - ..To co... Może wrócimy do innej czynności? - uniósł dwukrotnie brwi
- Z chęcią. - wziął głęboki oddech, nachylił się i wtedy....Do pokoju z wielkim hukiem wparowała Rydel, Rocky i Ell... Zrobiłam duże oczy i schowałam się po kocem...Za to cała trójka dziwnie na nas patrzała
- O matko! - zaczęła Rydel, widząc swojego młodszego brata, praktycznie siedzącego na moich nogach... - Ross! Czyś ty zgłupiał?!
- Ale ja jeszcze nic nie....
- Jasne już ja wiem co ty chciałeś. - podeszła do mnie i zabrała do swojego pokoju...
- To już wiemy czemu kazałeś nam się wynieść na pół nocy z domu.. - mówił Rocky..
- No co ty nie powiesz... A tak w ogóle to po jaką cholerę tak nagle wpadliście do mojego pokoju bez pukania?
- Chcieliśmy ci zrobić żart. Ale nie sądziliśmy że ty i Scarlett będziecie właśnie, no ten teges..
- Dobrze, że później nie przyszliśmy...Chociaż byłoby ciekawiej... - dodał Ratliff
- Bardzo śmieszne! A teraz wypad z mojego pokoju! Już!
- Spoko... Wyluzuj młody... - zaczęli się oboje śmiać i wyszli, za to Ross siedział smutny na łóżku... Po czym zasnął....
***************************************************************************
Następny dzień Siedziałyśmy z Rydel w kuchni pałaszując herbatniki, gdy do pokoju wpadł Rocky z wielkim uśmiechem na twarzy. Usiadł obok Rydel i wpatrywał się w ekran telefonu. Co jakiś czas spoglądał albo na mnie albo na siostrę...
- ....A więc..Rocky! - zaczęła Rydel
- Co? - odparł
- Mnie się pytasz?
- Raczej. Przecież to ty zaczęłaś.
- Wiem... Ale może ty nam powiesz, dlaczego najpierw wpadłeś z uśmiechem na twarzy do kuchni, a potem siedzisz cicho i udajesz, że nic się nie stało... - chłopak nic nie odpowiedział
- To nam powiedz! - dodałam
- Boooo.....
- Booo???
- Wiesz....
- O matko.. Gadaj!
- Umówiłem się z Vanessą na randkę... - wymamrotał pod nosem
- Oooo...I to ta tajemnica?
- Spadaj siostra! ... Nic nie kumasz. To moja pierwsza randka.
- Serio?
- Nie no żartuje...Tylko, że Nessa ona.. No jest inna niż inne...
- Ciekawe...
- Jesteście beznadziejne... - do kuchni wszedł Ross...
- O co chodzi, że się tak drzecie?
- One nie rozumieją, że randka to dla mnie coś ważnego.. Powiedz, że chociaż ty rozumiesz..
- Jasne.. Tylko stary, powiem ci coś jeśli chodzi o randkę... Musisz być wyluzowany, romantyczny i przede wszystkim bezpośredni!
- Czyli?
- Jak nie chcesz iść tam gdzie ona by chciała, to mówisz to jej prosto w twarz! - spojrzałam ze zdziwieniem na blondyna - ... No co? Tak się robi...Aha i jeszcze jedno. Jak będziesz chciał pogadać o ''innych'' rzeczach to wal śmiało...
- Wiesz co bracie, nie żebym się czepiał czy coś, ale jestem od ciebie starszy i jeśli chodzi o to drugie to sorry, ale to tobie wczoraj nie wypaliło.. - spojrzał w moją stronę
- Wypaliło by gdyby...
- Tak, tak... Znamy tą historię. I wiemy, że i tak byś się nie odważył..
- Yyyy.... - zaciął się
- Widzisz...To nara. Idę się przygotować... - pobiegł na górę
- Właśnie Ross. Co to miało wczoraj być? - zapytała Rydel
- A jak ci się wydaje?... Następnym razem będę zamykał drzwi na klucz!
- Ooo nie. Nie pozwolę, żebyś mi przyjaciółkę skrzywdził.
- Co?! Ona sama tego chciała!
- Dobra. Skończcie się kłócić! - wtrąciłam - A teraz mam prośbę. Ross, zawieziesz mnie do szkoły?? Proszę...
- Jasne...
***************************************************************************
... Nareszcie! Mam ten rozdział. Już 20! Huraa!!! :)
A właśnie... Nie dawno zostało przekroczone 1000 odwiedzin na moim blogu. Dlatego od razu chciałabym podziękować wszystkim, którzy czytają i komentują tego bloga. Bardzo bardzo dziękuję!!! Mam nadzieję, że ten rozdział również się podoba. Jest trochę krótki, bo jakoś nie miałam kiedy pisać, a chciałam dodać jak najszybciej, wiec jest taki jaki jest....Następny może będzie szybciej niż poprzedni. To zależy :)
Proszę o komentarze ;*
A dzisiaj FILMIKI!!! :)
Mi się podobał rozdział ^.^ Rocky idzie na randkę!!!! ciekawe jak to zaplanujesz... Oczywiście musieli im przerwać ;) Mój komentarz jest trochę chaotyczny...
OdpowiedzUsuńCzekam na next =]
Dziękuję <3
UsuńRozdział świetny! Ciekawe czy Scarllet dostanie opieprz za zremiksowanie przedstaiwenia XD Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńŚlicznie wygląda blog!! Jest przepiękny!!! <33 ;*
OdpowiedzUsuńOoo... Dziękuję <3
Usuńheeej :)
OdpowiedzUsuńbardzo mi sie podobala akcja jak wpadli do pokoju by zrbic "zart" haha XD
choc myslalam ze dojdzie do czegos więcej XD
buziaki! :*
Dziękuję Kochana :*
UsuńNo wiem, najpierw chciałam żeby do ''czegoś'' doszło, ale stwierdziłam że jeszcze nie teraz hehe :)