*28.09.13*
- Halo? - odebrałam telefon
- No co ty jeszcze śpisz? - no kto to mógł być inny jak nie Rydel
- Już nie! Ale może to i dobrze, bo jest... - spojrzałam na zegar- ... 12??!!
- No! słuchaj jak nie masz nic do roboty to się ubieraj i idziemy na zakupy! A przy okazji pokażę ci miasto!
- Dobra daj mi pół godziny ...
- Okey, to papa!
- O jak mi się nie chce wstać! - mamrotałam pod nosem gdy do pokoju weszła mama...
- Kto dzwonił?
- A może byś zapukała?
- Dobrze następnym razem będę pukała...
- To była Rydel!
- Kto?!
- Dziewczyna z sąsiedztwa! Wczoraj przyszła z tym ciastem, przecież ci mówiłam....
- No, może...
- Nieważne... za pół godziny muszę być gotowa. Idę na miasto!
- Z tą dziewczyną?
- Tak !
Trochę czasu minęło zanim mama opuściła mój pokój, ale cóż.... Zeszłam na dół, zjadłam naleśniki i szykowałam się do wyjścia...
***************************************************************************
*Dom Rydel... kilka minut wcześniej*
- Z kim gadałaś? - zapytał jeden z braci blondynki
- Z koleżanką , a co ?
- Ooo, ładna ??
- Rocky, nie masz nic innego do roboty?
- Nie ! Nudzi mi się ...
- Trudno... idź oglądaj z Ross'em film, bo ja zaraz wychodzę!
- Z tą koleżanką?
- Tak!!! To dziewczyna, która się tu wczoraj wprowadziła...
- Aha...
- Gdzie idziesz? - zapytał Riker, który właśnie wychodził z kuchni
- Do miasta, z koleżanką!
- Dobra... nie denerwuj się tak... To ty masz koleżankę?
- Tak Riker!!! Nie muszę cały czas siedzieć z wami w domu i was niańczyć!
- Ale...
- Cicho! A teraz pozwólcie, że już pójdę, ponieważ nie chcę spieprzyć tego wspaniałego dnia przez moich braciszków.... - blondynka trzasnęła drzwiami i wyszła...
- Stary... Chciałem się jej tylko spytać czy ją podwieźć, bo jadę do Allyson, no ale dobra...
- To baby, tego nie zrozumiesz... Dobrze,że mamy tylko dwie takie w domu, no chyba, że zaczniesz się spotykać z tą swoja Ally....
- Siedź już cicho!.. - Blondyn poszedł do pokoju po klucze do samochodu, a Rocky udał się do brata, żeby pooglądać film......
***************************************************************************
*Dom Scarlett*
- Dobra, Wychodzę!!!! - krzyknęłam do mamy, która nadal okupowała mój pokój... Wyszłam z domu i zobaczyłam przed sobą znaną mi blondynkę w różowej sukience..
- Hej, długo czekasz? - zapytałam, bo nie byłam pewna ile czasu zajęła mi rozmowa z mamą..
- Siemka, nie... spoko ja też prawie dopiero wyszłam.. - dziewczyna uśmiechnęła się i poszłyśmy.
- Byłabym trochę szybciej, ale mama jeszcze się rozgadała... no wiesz wypytywała mnie o ciebie...
- Spoko, ja też nie wyszłam z domu normalnie... Bo moi ukochani bracia muszą wszystko wiedzieć... tzn. z kim wychodzę, gdzie wychodzę i w ogóle...
- Nie ma to jak rodzinka, heh !
- Taa... a może wpadniesz do nas dzisiaj?
- Ummm... no nie wiem... nie chce przeszkadzać...
- Co?! Żartujesz sobie? Nie masz w czym przeszkadzać, bo chłopaki i tak wieczorem siedzą i oglądają mecz czy coś tam...
- No, ale...
- Nie ma żadnego ALE... Z resztą ja już u ciebie byłam ...
- No dobra... z resztą moich rodziców nie ma dziś w domu, a brat pewnie i tak by mnie zbywał więc ... mogę wpaść.
- Extra!...... O matko! Jakie super buty! Chodź wejdziemy tu! - Rydel pociągnęła mnie za rękę i weszłyśmy do jakiegoś sklepu z butami...
Dzień minął bardzo szybko... Na zakupach było wspaniale, Rydel pokazała mi miasto i spędziłyśmy ze sobą naprawdę miłe chwile... Wróciłyśmy około godziny 17, a na 19.30 miałam przyjść do Lynch'ów, więc postanowiłam trochę odpocząć po męczącym dniu...
***************************************************************************
*Dom Lynch'ów*
- Słuchajcie chłopaki! - powiedziała Rydel stając przed chłopakami i wyłączając TV - dzisiaj przyjdzie do nas Scarlett, moja nowa przyjaciółka i chcę żebyście się zachowywali!!
-Super... a teraz oddaj pilota! - powiedział Ross
- Okey... myślę,że zrozumieliście!
- Tak tak nie zbyt obchodzą nas te twoje koleżaneczki... - wtrącił Ellington
- Właśnie... gdyby one jeszcze miały coś w sobie to jeszcze...
- Oj Ross, ty myślisz tylko o tym..
- Co?! Nie prawda!!!
- Nieważne! Ja idę się przebrać... jak ona przyjdzie to niech jej ktoś raczy otworzyć okey??
- Wyluzuj siostra... Nie jesteśmy małymi dziećmi..
- Jasne... - blondynka poszła do góry... a chłopcy wrócili do oglądania serialu...
***************************************************************************
*Chwilę później*
Pół godziny przed wyjściem zaczęłam się szykować. Nim się obejrzałam była godzina 19.20.. Pędem pobiegłam jeszcze pomalować usta i wzięłam torebkę, gdy przy wyjściu zatrzymał mnie Chris....
- Idziesz do tej różowej blondynki z nad przeciwka?
- Taa a co?
- Nie nic... tylko myślałem,że po przeprowadzce do LA będziesz się trzymała z trochę bardziej normalnymi ludźmi, sama rozumiesz...
- Co?! Ta dziewczyna ma na imię Rydel i jest najfajniejszą osobą jak poznałam. Nie rozumiem o co ci chodzi!
- Wiesz jak ktoś się ubiera w takie fikuśne stroje i do tego różowe to nie może być spoko...
- A to niby czemu? Co?? Bo nie jest jak Bella? Żal mi cię wiesz! Bo ta dziewczyna jest naprawdę super!
- Taa nie dziwię się że się z nią trzymasz!
- Mam cię głęboko ..***... Sorry ale muszę już iść, a ty se tu siedź!................ A tak a propo to ona gra w zespole i to popularnym, nazywa się R5, sprawdź se !!!! Nara! - Nienawidzę go, zawsze mnie wkurza myśli, że jest taki super.. jasne...
***************************************************************************
Chwilę później znajdowałam się już przed drzwiami moich sąsiadów, zapukałam.... i otworzył mi dość wysoki blondyn, który wyglądał na zdziwionego....
- Cześć! Jestem Scarlett... Ja do Rydel...
- .....Co? A tak no.. ten ... ja jestem Ross i ten... yy.. wejdź !!
- Okey....
- Rydel jest na górze zaraz powinna zejść... - Chciało mi się śmiać.... nie wiem dlaczego, ale chłopak wyglądał na albo zdziwionego albo wystraszonego, ale na pewno wyglądał zabawnie..
- Umm... może usiądziesz ? - chłopak wskazał na kanapę w salonie..
- Oo dzięki, jasne.. - poszłam usiąść, blondyn usiadł obok mnie.. czułam się trochę niezręcznie ....
- Ross!!! - zawołał jakiś głos z góry
- Co?!!!!
- Scarlett już przyszła? - to była Rydel
- Tak!!!!!
- To jesteś przyjaciółką Rydel? - zapytał nie pewnie
- Tak... ale od niedawna bo 2 dni temu się tu dopiero wprowadziłam ...
- A tak słyszałem ... a skąd pochodzisz?
- Mieszkałam w Nashville .
- Aha fajnie...Bo wiesz ja jestem...
- ..... O, już jestem... dobra Ross możesz już iść- powiedziała blondynka która właśnie zeszła do salonu
- Fajnie nam się rozmawia ....- powiedział chyba niezadowolony chłopak
- Trudno! Później sobie poflirtujesz..
- Hahahaha ale śmieszne ... - poszedł do swojego pokoju...
- Sorki że musiałaś z nim siedzieć ..
- Nie no spoko, on jest całkiem fajny..
- Tylko fajny..?
- Do czego zmierzasz?
- Do niczego spokojnie... napijesz się czegoś?
- Tak, kawy..
-Okey, już się robi..
Z Rydel świetnie się rozmawiało... Poplotkowałyśmy, ona opowiedziała mi trochę o sobie, a ja jej o mnie, pokazała mi również swój dom. Było naprawdę wspaniale..ale niestety robiło się późno, dochodziła 22.. Więc Rydel wpadła na pomysł, żebym u niej przenocowała... Zadzwoniłam do rodziców którzy po dłuższej chwili zgodzili się...
Do domu nagle wparowała czwórka chłopaków...
- Wow raczyliście się zjawić...
- A co tęskniłaś siostrzyczko? -Powiedział Rocky
- Nie... tylko się martwiłam.. bo żaden z was nie raczył zadzwonić..
- Przecież jesteśmy dorośli...
- Dobrze Rocky, czyli że do póki rodzice nie wrócą to sami sobie będziecie robić śniadanie, obiad i kolację...
- Dobra Rocky przestań jej dogryzać bo ona żartowała - Riker spojrzał ''słodkimi oczkami'' na siostrę - a może przedstawisz nam koleżankę - nagle wszyscy spojrzeli się w moją stronę, nawet Ross, który nagle znalazł się na dole..
- To jest Scarlett, moja przyjaciółka i nasza nowa sąsiadka... a to są Riker, Rocky, Ryland i Ross, którego już znasz oraz nasz przyjaciel i domownik Ellington...Poznajcie się! - wszyscy mnie bardzo miło powitali, pogadaliśmy sobie jeszcze a potem ja i Rydel udałyśmy się na górę do pokoju ..
***************************************************************************
- Wow twoi bracia są niesamowici...Zazdroszczę ...
- Jasne, ale czasem potrafią nieźle zaleźć za skórę...
- Może... ale i tak są lepsi od mojego, który myśli tylko o sobie...
- Aha...
- A ten Ellington ... to twój chłopak?
-Hahahaha co?! Nieeeee... Oczywiście,że nie... Niby czemu?
- A nie wiem bo tak się na ciebie patrzył dzisiaj i w ogóle...
- Nie... my jesteśmy tylko przyjaciółmi.. zawsze tak było..
-Jasne..
- A tobie się żaden nie podoba? Bo przecież oni są tacy przystojni... -powiedziała dwukrotnie unosząc brwi..
- Nie.. z resztą ja ich nawet nie znam...
- Tak tak...
Nagle do pokoju wparował Ross...
- Oglądamy film i kazali mi do was przyjść i się zapytać czy chcecie z nami obejrzeć.
- No nie wiem..- powiedziała blondynka
- Oj no chodź może być fajnie- próbowałam zachęcić dziewczynę
- No, a z resztą jak ty nie chcesz to wtedy zabiorę na dół tylko Scarlett - mrugnął do mnie blondyn
- Dobra.. Pójdę ... - zeszliśmy do reszty...
***************************************************************************
Gdy przyszliśmy do salonu dostaliśmy duże oczy, a w szczególności ja, ponieważ nigdy czegoś takiego nie widziałam... Rocky i Riker tańczyli na samych bokserkach śpiewając jakąś piosenkę... gdy nas zobaczyli oczywiście się schowali....
- Chłopcy.. co to ma być!!! - zaczęła wkurzona Rydel. - Ross, po co kazałeś nam tu przyjść? Żeby Scarlett musiała oglądać takie widowisko!!!!
- Nie krzycz na mnie! Jak po was szłem to byli normalni!!
- Spokojnie nic się przecież nie stało! Wyluzuj Rydel! - próbowałam pocieszyć przyjaciółkę, ale nie mogłam przestać się śmiać
- Widzisz ona się śmieje... to dobrze!
- Dobra... To wy się ubierzcie, a my włączymy film..
Przez dłuższą chwilę kłóciliśmy się jaki film wybrać. Wypadło na horror, co było chyba złym pomysłem bo Ross się obraził, ale później i tak do nas dołączył...Film był naprawdę straszny... Rocky siedział prawie na kolanach siostry, która od razu go zwaliła na ziemię, a ja no jakby byłam wtulona w Ross'a, ale nawet tego nie zauważyłam, dopiero wtedy kiedy wszyscy zaczęli się na nas patrzeć, wtedy się odsunęłam...
-Aaaaaaaa.... Ja chyba już pójdę spać, jestem zmęczony... - ziewnął głośno Ell
-Taa ja chyba pójdę z tobą..- wtrącił Rocky
-Akurat jesteście zmęczeni, porostu się boicie hah - dociął Ross- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!! - krzyknął piskliwie, bo w filmie pojawiła się właśnie straszna scena
- Taa i kto tu się boi..
- Jak chcecie to idźcie bo my tu chcemy oglądać! - powiedziała Riker. Następnie dwójka udała się do swoich pokoi...
- Jak chce ci się spać to też możesz iść..- powiedziała do mnie Rydel, bo zamykały mi się oczy
- Nie z reszta zaraz jest koniec...
- Idź do pokoju...
- Dobra
- Ja też już pójdę - rzucił Ross
***************************************************************************
Ross odprowadził mnie do pokoju, trochę jeszcze pogadaliśmy przed drzwiami i weszłam do środka.... Strasznie chciało mi się spać, ale musiałam jeszcze napisać coś w moim zeszycie...
Drogi Pamiętniku
To był naprawdę cudowny dzień! Najpierw zakupy z najlepszą przyjaciółką na świecie, a potem fajne spędzanie czasu z jej rodziną.. :) Poznałam wszystkich jej braci- są wspaniali!Którego lubię najbradziej.. hmm.. ? Chyba tego Rossa, jest taki słodki i śmieszny... Jutro kolejny super dzień.. z nowymi PRZYJACIÓŁMI.. Kocham ich <3
***************************************************************************
Trochę długi ten rozdział, ale mi się podoba... Komentujcie! :) I jeszcze piosenka..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz