czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział 5

Gdzie My Jesteśmy? cz.1

30.09.13r.
   Dzisiaj obudziłam się wcześnie, no bo szkoła - niestety... Jak zwykle wzięłam torbę i zeszłam na śniadanie. Oczywiście przy stole od razu zaczęły się pytania głównie mamy.. Jacy oni są? Co wczoraj robiliście? I takie tam... Nuda.. Ale miałam wymówkę... Po 20 minutach przyjechał autobus i pojechaliśmy.....
***************************************************************************
*Szkoła - lekcja angielskiego*
- Dzień dobry klaso! - zaczęła nauczycielka angielskiego pani Perrie Benson ... - Myślę, że weekend minął wam dobrze, bo mnie wspaniale....
- Mhmm... Ciekawe co ona takiego robiła.. - szepnęła do mnie koleżanka z ławki ( Vanessa)
- .... Ale nieważne.. Pani Thomson poprosiła mnie, żebym was poinformowała o spektaklu... - Wszyscy dziwnie na siebie spojrzeli... -  Czyli.. Jutro albo dzisiaj udacie się na casting, który ma zadecydować jaką rolę będziecie grać... I, żeby nie było żadnych bezsensownych pytań to tak... WSZYSCY MUSZĄ BRAĆ UDZIAŁ BEZ WYJĄTKU! - Te słowa mocno utknęły mi w głowie - No, a teraz wróćmy do dzisiejszej lekcji..... ........
**************************************************************************
  - Nie wierzę że ta baba każe nam występować w tym durnym przedstawieniu!!! - krzyczała na głos blondynka z którą chodzę do klasy...
- Sam przestań krzyczeć.. Wszyscy się na nas gapią! - uspakajała ją Vanessa
- Właśnie Nessa ma rację, uspokój się! Może nie będzie tak źle... - wtrąciłam
- .. Tak źle? To jest musical.. a ja muzykalna nie jestem!
- Dobra.. pójdziemy na ten głupi casting, coś tam powiemy i przyjmą nas do jakieś tam byle jakiej roli..
- Taak!
- Ej chodźcie na stołówkę!
- Taa wy idźcie a ja do was dołączę muszę tylko coś załatwić.. - w tym czasie dzwoniła do mnie Rydel, poszłam gdzieś dalej odebrać a dziewczyny udały się na obiad..

  Rozmowa telefoniczna*
- No hejka, co tam? - mówiła blondynka
- Nuda i tyle... Jeszcze kilka godzin..
- Aaa zapomniałam bo ty jesteś w szkole?
- Takk niestety..
- Taa a my właśnie mamy przerwę bo mieliśmy próbę... Myślę, że nie przeszkadzam ci?
- Nie skąd, ja teraz też mam przerwę i wybierałam się na stołówkę..
- Aha... A wpadniesz dziś do nas? Bo chłopcy chcieli gdzieś wyjść a mi się nie chce z nimi iść i...
- Jasne pewnie! Przyjdę jak tylko wrócę ze szkoły i odrobię lekcje..
- Okey bo ...
- Słuchaj nie gniewaj się ale muszę kończyć bo właśnie dzwoni dzwonek, muszę spadać...To pa
- Spoko ucz się grzecznie.. Papa - rozłączyła się a ja pobiegłam na historię...
******************************************************************
*Dom*
  Dzisiaj miałam nawet fajne lekcje..oprócz angielskiego który był nudny.. jeszcze do tego ta baba zadała nam wypracowanie na jutro...

- Hej kochanie jak było w szkole? - zapytała mama kiedy weszłam do domu..
- Fajnie mam takie dwie nowe kumpele Sam i Vanessę.. są super..
- O to widzę że ci się podoba w nowej szkole?
- Tak jest naprawdę świetnie, nie gniewaj się mamo, ale muszę iść na górę odrobić lekcje a potem lecę do Rydel.. okey?
- Tak dobrze.. Ale wydaje mi się że trochę chyba za często przesiadujesz u tej dziewczyny.. w domu bywasz rzadziej... i w ogóle się nie uczysz..
- Oj mamo... Przecież sama chciałaś żebym miała przyjaciół!... spokojnie ja nie zaniedbuję nauki... A po co mam siedzieć w domu i się nudzić jak mogę dobrze bawić się u niej...
- Możesz pobawić się z twoją siostrą..
- Serio? Ona też dużo przebywa u tej swojej koleżanki...
- Oj...
- Mamo..
- Dobrze idź już.. - pobiegłam do pokoju...
****************************************************************
*Dom Lynch'ów - Salon*
- Kiedy rodzice wracają? - zapytał Ross
- A co tęsknisz? - wtrącił Rocky
- Nie... I nie mówiłem do ciebie pacanie!... Rydel?
- A co? Nie wiem chyba jakoś za tydzień...
- Aha.. To super...Scarlett dzisiaj nie przyszła?
- Była w szkole... ale przyjdzie później...
- Aha.. - uśmiechnął się i szybko pobiegł na górę
- O co mu chodzi? - zapytała blondynka Rockiego
- A ja tam wiem... Pewnie poszedł się dla niej wystroić hehe...
- EHh faceci...
*********************************************************************
- Gdzie to jest?
- Czego szukasz bracie? - powiedział Riker który właśnie wszedł do pokoju Ross'a
- Tego nowego perfumu...
- A co na randkę się wybierasz?
- Cooooooo? Nie!
- Okey.. Chyba widziałem go w łazience..
- O dzięki!
*********************************************************************
-To ja wychodzę ! ... Umm.. Mamo? Mogę dzisiaj nocować u Rydel?
- Co?! A to niby czemu?
- Bo mnie zaprosiła..No i pewnie wrócę późno od niej i.. Z resztą chyba nie chcesz żeby  twoja córka szlajała się sama nocą?
- Oni mieszkają naprzeciwko, to nie tak daleko...
- Różnie bywa, heh.. A jutro przecież pójdę do szkoły.. Przecież nie muszę jechać z Chrisem, chyba sam potrafi jechać autobusem... z resztą ja i tak mam na godzinę później..
- No nie wiem..
- Plissss!!!!
- Dobrze dobrze niech ci będzie.. ale obiecuję ci, że gdy tylko się dowiem że nie było cię w szkole lub dostałaś jakąś pałę to będzie szlaban! Rozumiemy się?
- Dobrze tylko nie tak agresywnie.. To ja spadam pa! - ucałowałam mamę i wyszłam..
**************************************************************************
- Ej ktoś dzwoni do drzwi! To pewnie Scarlett! Ell weź otwórz! - Krzyczała z łazienki blondynka
- Dobra..  - chłopak ruszył się z kanapy i poszedł otworzyć ale przeszkodził mu schodzący z góry z Ross
- To do mnie! - powiedział, a Ell postanowił wrócić na kanapę..- Hej mała! - blondyn otworzył mi drzwi i mrugnął.
- Cześć! Mogę wejść?
- Tak jasne!
- To mnie przepuść...
- O tak zapomniałem...Co za wstyd- szepnął sam do siebie
- Idziecie na randkę? - krzyknął Ellington z za kanapy..
-Co?! - zdziwiłam się - Wiecie co może ja pójdę do Rydel
- Zabiję cię kiedyś - Ross posłał koledze groźne spojrzenie...
-Mhmm...
***************************************************************************
Kiedy znalazłam blondynkę zeszłyśmy z powrotem do chłopaków...
- Nie mamy co robić.. chcecie pójść do kina? - zaproponował Ell
- Właściwie to możemy, no chyba że Scarlett...- zaczęła blondynka
- Tak to wspaniały pomysł! - wtrąciłam
- No to chodźmy!
- A reszta gdzie?
- No wiesz Rocky jest u jakiegoś niby kumpla a Riker u tej swojej..
- To Riker ma dziewczynę?>
- Nom... Ma na imię Allyson!
- Taa... ale on mówi że między nimi nic nie ma.. ale ściema!
- Dobra chodźcie już!!
***************************************************************************
       Ross wziął kluczyki i pojechaliśmy do kina... Tam zaczęły się kłótnie na jaki film idziemy.. Każdy chciał coś innego. Padło na horror... Ross się oczywiście obraził i powiedział że na żaden horror nie pójdzie... W takim razie zadecydowałam że pójdę z nim na coś innego, a Rydel z Ell'em obejrzą sobie swój film... Tak też zrobiliśmy...
***************************************************************************
*Sala kinowa - Horror*
- Rydel? Wzięłaś popcorn??
- Oczywiście! Bo wiedziałam, że to powiesz hehe
- Jak ty mnie dobrze znasz!
- Wiesz co? Myślę, że Scarlett specjalnie powiedziała, że zlituje się nad Ross'em i obejrzy z nim ten film..bo chciała z nim być sama na takim spektaklu^^
- Napewno! On też to zrobił specjalnie !
- Taa na bank..
- Albo oni to razem zrobili specjalnie!!!
- Co?! O czym ty mówisz?
- No, bo chcieli nas zostawić samych!
- Myślisz?
- Ja to wiem! Ale to fajnie ***************************************************************************
*Sala kinowa-  ''Romeo i Julia'' *
- Czy ty płaczesz? - zaczęłam
- CO?! Nie skąd! No co ty...
- Mhmm...
- No dobra, bo to takie wzruszające..
- Heh... Fajnie ogląda się chłopaka, który rozkleja się na filmach hehe...
- To dobrze?
- Pewnie, przynajmniej się nie wstydzisz!
- Dzięki
***************************************************************************
 Po skończonych seansach udaliśmy się na pizzę. Później postanowiliśmy,że pojedziemy do domu...Jednak nie wszystko poszło zgodnie z planem...Ross przejechał na czerwonym świetle. I na nasze nieszczęście widziała to policja, która akurat patrolowała miasto.. Chłopak który jako pierwszy spostrzegł,że gonią nas gliny, ostro przyspieszył.
- Musimy ich zgubić!- krzyczał
- Nie możesz po prostu dostać mandatu?
- Nie bo to będzie już mój drugi  w tym tygodniu! - Blondyn skręcił w jakąś boczną uliczkę, która była strasznie wąska i przerażająca...
- Na pewno wiesz gdzie jedziesz? - zapytała zdenerwowana Rydel
- Jasne.. chyba... -byliśmy coraz dalej i dalej od głównej drogi, bo nie mieliśmy jak zakręcić... Robiło się coraz straszniej. W pewnym momencie chłopak zatrzymał samochód.. On i Ell wysiedli z samochodu...
- Rydel, daj mapę. - blondynka zaczęła grzebać w schowku, gdy znalazła mapę, wysiadła z samochodu i podała ją chłopakom..
- Ross po co skręcałeś w tą durną uliczkę?! Teraz nie wiemy gdzie jesteśmy!! - mówiła dziewczyna, a do oczu napływały jej łzy..
- Nie płacz.. Zaraz stąd pojedziemy, spokojnie..
- Zaraz?! Ty nawet nie wiesz gdzie jesteśmy na mapie!!!
- Dobra Rydel weź go zostaw. Niech szuka.. - poszłam przytulić przyjaciółkę
- Ell, trzymaj mapę, ja idę zadzwonić po Rikera... - blondyn poszedł trochę dalej , tam gdzie miał zasięg.. Ja poszłam z nim, bo miałam przy sobie latarkę...
- Boże.. Riker odbierz!! Co za palant! Nie odbiera!!!
- Może jest zajęty i zaraz oddzwoni?
- Jasne... Zajęty ciekawe czym? A no tak przecież ten debil siedzi u Allyson!
- Przestań krzyczeć! Bo jak Rydel cię usłyszy to znowu zacznie płakać! - chłopak złapał się za głowę...
- Przepraszam cię...
- Za co?
- No za to... Gdyby twoja mama się dowiedziała że jesteś teraz w jakimś ciemnym lesie nie wiadomo gdzie to by chyba mnie zabiła...
- Na pewno... Ona nawet nie chciała mnie puścić do was na noc, bo jutro szkoła i w ogóle... O kur***a !
- Co?!
- Zapomniałam o wypracowaniu!
- No teraz to dopiero będziesz miała o czym pisać.. Jak przeżyjemy..
- Bardzo śmieszne...
- O Riker dzwoni! Halo? ...... Co?! Słuchaj byliśmy w kinie i zaczęła nas gonić policja i  wjechałem w jakąś ciemną uliczkę i  ..... Riker halo?? ... Kurde! Nie ma zasięgu.. Dobra w dupie z tym! Chodź do nich może Ratliff znalazł coś na mapie...
- Stary? Masz coś?
- Nie.... Dzwoniłeś do Rikera?
- Tak, ale przerwało...
- No to sobie trochę tu posiedzimy bo jest prawie północ...
- Co mamy tu siedzieć do rana? - byłam przerażona... Jak mama się dowie,że nie byłam w szkole to dostanę szlaban, a jak się dowie że przez takie coś to mnie zabije...
- A mamy inne wyjście? - nagle usłyszeliśmy jakieś dziwne odgłosy w krzakach...
- Co to było?
- Nie wiem ale coś tam się chyba rusza...
- Aaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!! - wszyscy zaczęliśmy krzyczeć.......
************************************************************************

Hejka, no to mamy rozdział 5. I jak się podoba.. Jutro dodam następną część..  :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz